26-latek zaatakował starsze kobiety. „Powiedział: Ty ku…, co się patrzysz?”

TVN UWAGA! 4907689
TVN UWAGA! 295955
Wpadł w szał i zaatakował dwie bezbronne, starsze kobiety, omal nie zabijając jednej z nich. Co wywołało furię spokojnego dotychczas 26-latka?

78-letnia Janina Tkaczyk została napadnięta przed własnym domem.

- Przeszła parę metrów i została zaatakowana przez sąsiada z góry. Popchnął ją, przewrócił, bił pięściami po twarzy. Jak mu się znudziło zaczął kopać – mówi Sylwia Przybyszewska, siostrzenica pani Janiny.

Sina, fioletowa i opuchnięta”

Przybyszewska w szpitalu początkowo nie rozpoznała ciotki.

- Była sina, fioletowa i opuchnięta. Nie mogła otworzyć oka. Wszystko było zmasakrowane. Miała połamane kości twarzoczaszki, połamany nos. Cały czas ma krwiaka, który ją uciska – opowiada siostrzenica pani Janiny. Kobieta nie może uwierzyć w to, co się stało: Nie wiem, dlaczego on w ogóle zaatakował ciocię. Chyba stała pierwsza na jego drodze.

Po ataku na panią Janinę, młody mężczyzna wybiegł z podwórza. Jego agresja przeniosła się na ludzi robiących zakupy w pobliskim sklepie. Jedną z takich osób była pani Stanisława Marciniak.

- Powiedział, ty ku…, co się patrzysz? Uderzył mnie raz, ale dobrze. Zaczęła mi się lać krew. Zaatakował mnie tylko dlatego, że spojrzałam. Potem poleciał do mojego syna, poszarpali się i uciekł do domu.

Maciej S. poszedł do domu po nóż i wrócił w okolice sklepu. Przypadkowy mężczyzna szybko go obezwładnił i przytrzymał do przyjazdu policji.

- Facet, który go zatrzymał służył w armii, wiedział jak to zrobić. Tu nikt do niego nie podszedł, bo on biegał z nożem – mówi Przybyszewska.

„Nie mówił nic”

W sprawie ataków na kobiety policja zatrzymała 26-letniego Macieja S. Mężczyzna miał ostatnio pracować w jednym z dużych supermarketów. Wraz z matką, siostrą i ciotką mieszkał na pierwszym piętrze wielorodzinnego domu w niewielkiej miejscowości Kamienica na Mazowszu. Parter zajmuje pani Janina, czyli najdotkliwiej pobita ofiara.

- Nie mówił nic atakując. Jak skończył powiedział jedynie; „Masz, stara k…”

Prokuratura postawiła mężczyźnie dwa zarzuty.

- Spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Janiny T., co wywołało chorobę realnie zagrażającą jej życiu. I drugi zarzut to spowodowanie lekkiego uszczerbku ciała u drugiej pokrzywdzonej. Grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności – mówi Magdalena Sawicka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Płońsku i dodaje: Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. Nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, co było powodem tej napaści. Tłumaczył to tym, że znajdował się pod wpływem alkoholu.

Maciej S. miał dobrą opinię wśród mieszkańców.

- Zwykły normalny, młody chłopak. Nigdy bym nie pomyślała, że jest do czegoś takiego zdolny. Nic takiego wcześniej się nie zdarzyło – usłyszeliśmy w jego miejscowości.

Konflikt z sąsiadką?

Co zatem spowodowało, że spokojny, nigdy wcześniej nie karany, mężczyzna wpadł w szał i zaczął atakować bezbronne osoby?

- Podejrzewam, że miał konflikt z sąsiadką. O co? A to, że drzwi nie domknął… – sugeruje jeden z sąsiadów.

Zarówno pani Janina, jak i rodzina Macieja S., od lat mogli dawać sobie preteksty do konfliktu. W takiej właśnie atmosferze dorastał aresztowany mężczyzna.

Udało nam się porozmawiać z jego ciotką.

- Jestem załamana, nigdy bym się po nim tego nie spodziewała. Nie był agresywny. Nie wiem, co ona mogła mu powiedzieć, że on do czegoś takiego doprowadził – mówi kobieta.

Krewna Macieja S. przyznaje, że jej rodzina kłóciła się z sąsiadką.

- Wylewaliśmy za nią nieczystości, no jak mogło nie być konfliktu? My byłyśmy przez nią zaczepiani. Jak się źle obok niej przeszło, to stała w drzwiach i trzeszczała.

Pani Janina też czuła się ofiarą konfliktu.

- Jak oni wychodzili z domu mówili mi: „Ty stara k…”. Cała rodzina tak robiła. A czy ja im przeszkadzałam? To ja nie wiem.

podziel się:

Pozostałe wiadomości