Krajem tym jest Polska, a ta trójka to Adrian Drozd, prezes firmy Invitum.pl, 18 lat, Monika Błaszkowska, właścicielka firmy Moka, 27 lat oraz Wojciech Syrocki, właściciel firmy Robotcamp, 27 lat. Wpadli na pomysł swojego biznesu sami, sami go prowadzą, zarabiają duże pieniądze. Adrian Drozd pracuje od najmłodszych lat - zaczynał od zbierania puszek, pieniądze dawał matce na prowadzenie domu, w którym się nie przelewało. Pierwsze poważne pieniądze zarobił w Niemczech, gdzie pracował na budowach. Potem obstawiał mecze piłkarskie. - Udało mi się zarobić znaczną sumę, 12 tysięcy złotych – mówi Adrian Drozd. – To zrobiło na mnie duże wrażenie. Zainwestowałem i teraz zarządzam dużym kapitałem. Gdy Adrian miał 17 lat, zainwestował w internetowy portal o ciężarówkach, który był na skraju bankructwa. Dziś jego firma jest warta około pół miliona złotych, a on sam właśnie zdał maturę. Postanowił zainwestować w nowy portal sportowy i rozkręca firmę w Warszawie. - Warszawa to wymóg biznesu, ale i nowa przygoda – mówi Adrian Drozd. - Tu będę mógł rozwinąć skrzydła. Pomyślałem, że muszę skoczyć na głęboką wodę – albo nauczę się pływać albo utonę. Od początku w Warszawie pracuje Monika Błaszkowska. Pomysł na biznes wzięła ze swojego hobby. Jej firma tworzy artystyczne projekty wnętrz oraz produkuje ozdobną porcelanę. Od razu wiedziała, że będzie miała własną firmę, bo przez głowę nie mogło jej przejść wstawanie o określonej porze, by zdążyć do pracy. - Prywatnie jestem luźną osobą, ale w pracy potrafię być bardzo stanowcza – mówi Monika Błaszkowska. - Jestem zołzą, czepiam się wszystkiego. Kiedy sobie pójdę, wszyscy oddychają z ulgą. Monika ma męża i dziecko, na którego wychowanie, jak sama przyznaje, nie starcza jej czasu. Dojrzałością nazywa umiejętność połączenia rodziny z karierą zawodową. Wolne chwile poświęca więc rodzinie, a zawodowo planuje aktualnie założenie punktów handlowych z porcelaną w całej Polsce i rozwinięcie działalności z zakresu aranżacji wnętrz. - Biznes to ludzie – mówi Monika Błaszkowska. – Pierwsze 15 minut rozmowy z nowym klientem, ta rozmowa o pogodzie, często jest najważniejsze. Nas brak wolnego czasu cierpi także Wojciech Syrocki. Pierwsze od czterech lat wakacje – zaledwie tydzień na Mazurach – zrobił sobie w tym roku. Nie udało mu się dotąd skończyć studiów. Za to dwa lata temu został odznaczony za najlepszy biznesplan młodego przedsiębiorcy - wpadł na pomysł konstruowania robotów z klocków lego i do dziś z powodzeniem zarabia na tym pieniądze. - Wszystko inwestuję w firmę – mówi Wojciech Syrocki. – Nie kupiłem trzech samochodów, nie zbudowałem domu, nie wziąłem nawet kredytu, bo kto dałby kredyt młodemu przedsiębiorcy. Oznaki sukcesu w moim życiu nie są widoczne. Jego dziewczyna przyznaje, że miewa pretensje o to, że Wojciech firmę czasami stawia na pierwszym miejscu. Nic dziwnego, skoro planuje rozszerzyć działalność poza granice kraju. A oprócz tego – dokończyć studia. - Nie ma pomysłu na sukces – mówi Wojciech Syrocki. – Zawsze się boję, że nowy sezon może się nie udać, albo, że nowy pomysł okaże się zły. Tacy ludzie jak Monika, Wojciech i Adrian sprawili, że nasz kraj ma największy odsetek młodych wiekiem przedsiębiorców w Unii Europejskiej. I oby tak było dalej.