Wspomnienie o Zbigniewie Relidze

TVN UWAGA! 137556
- Do tej pory mnie denerwuje, gdy ktoś bierze rzeczy męża, przestawia, zmienia coś. Jeszcze dużo czasu minie do momentu, gdy to zaakceptuję i uwierzę. On dla mnie cały czas jest obecny -  mówi Anna Wajszczuk – Religa, żona profesora Zbigniewa Religi. Jak wspomina lata spędzone z profesorem? Czy pamięć o Zbigniewie Relidze przetrwa?

Wybitny kardiochirurg, społecznik, polityk i minister zdrowia. W ostatnich miesiącach życia uhonorowany orderem Orła Białego, najwyższym państwowym odznaczeniem. 24 lata temu, w Klinice Kardiochirurgii w Zabrzu, Zbigniew Religa dokonał pierwszego udanego przeszczepu serca i razem z naukowcami pracował nad „zastawkami” i urządzeniem zwanym „sztucznym sercem”. Pacjenci operowani przez Zbigniewa Religę żyją do dziś. Praca na Śląsku, a później zaangażowanie w życie polityczne sprawiło, że stał się osobą publiczną. Dla żony i dwójki dzieci, którzy mieszkali w Warszawie, nie były to łatwe lata. - Było znacznie łatwiej, jak byliśmy razem w Warszawie. Znacznie trudniej, gdy mąż był w Zabrzu. W Warszawie był dom. Przyjeżdżając tutaj na jeden dzień czy półtora, mąż odpoczywał. Zawsze był niesłychanie zaangażowany. Był nawet taki okres, kiedy mnie denerwowało, że był stale w pracy – mówi Anna Wajszczuk – Religa. Zmarł 8 marca na raka. Z chorobą walczył publicznie i bardzo świadomie. Dodawał otuchy innym pacjentom, a to wymagało wyjątkowej odwagi. - Ja to widziałam inaczej. Widziałam, że jest chory i ta choroba się kiedyś skończy – mówi Anna Wajszczuk – Religa. Żona do końca wierzyła, że choroba ustąpi. - Chyba tylko w ten sposób można utrzymać normalny, pogodny nastrój w domu, normalne życie. Nie ma świadomości, że to być może ostatnie chwile – wspomina żona profesora.

podziel się:

Pozostałe wiadomości