Urzędnik daje i zabiera

TVN UWAGA! 4000485
TVN UWAGA! 183428
Najpierw dostała zasiłek, teraz musi go zwrócić. I to z odsetkami! W tej bulwersującej historii, jeśli ktoś jest winny, to jest to urzędniczka. Ale odpowiedzialność poniósł zwykły obywatel...

Pani Danuta została uznana za niepełnosprawną. Ponieważ pracowała za krótko, by dostać rentę w 2008 roku GOPS przyznał jej zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 złotych. Jednocześnie pani Danuta zajmuje się swoją mamą, która ciężko choruje już od 40 lat.

- Ja wymagam bardzo dużej opieki – łazienka, mycie, przylepianie płytek. Sama nic nie mogę, bo moje ręce są nie do końca sprawne – mówi Maria Kubica, matka pani Danuty.

Kilka lat temu podczas wizyty w przychodni poradzono pani Danucie, by złożyła wniosek o przyznanie jej świadczenia pielęgnacyjnego na mamę.

- Było tylko zapytanie czy pracuję, czy pobieram jakąś rentę bądź emeryturę. Ja zaprzeczyłam i powiedziałam co przy mamie wykonuję. Potem tylko przyszła decyzja, że taki zasiłek mi się należy – opowiada Danuta Grabiec.

Przez trzy lata pani Danuta otrzymywała z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej 520 złotych miesięcznie. W 2014 roku nieoczekiwanie GOPS uznał, że pieniądze, które dostawała na opiekę nad mamą jednak jej się nie należały. Dlaczego? Ponieważ jest niepełnosprawna i niezdolna do pracy, tym samym - według urzędników - niezdolna również do opieki nad drugą niepełnosprawną osobą.

- Teraz konsekwencje tego zamieszania są takie, że muszę spłacić 20 tys. złotych + mówi Danuta Grabiec.

- Po wpłaceniu całej kwoty bazowej zostaną jeszcze naliczone odsetki. Przypuszczamy, że wszystko wyjdzie ponad 30 tys. złotych – dodaje Artur Grabiec, mąż pani Danuty.

Pani Danuta, gdy starała się o uzyskanie świadczenia na swoją mamę wypełniła szczegółową ankietę dotyczącą swojej sytuacji materialnej i rodzinnej. Nie skłamała i nie wprowadziła urzędu w błąd, a pieniądze, które otrzymywała z GOPS-u na opiekę nad mamą były przez nią wydawane zgodnie z przeznaczeniem. Co więcej sprawę jej zasiłku i zasiłku na jej mamę prowadziła ta sama urzędniczka. Jeśli ktoś popełnił błąd - to właśnie ona. Wiedziała bowiem, że pieniądze na opiekę nad chorą matką przyznaje osobie niepełnosprawnej i niezdolnej do pracy.

- Czy błąd popełniła urzędniczka, to jest kwestia, którą rozstrzygnie sąd. Pani Grabiec nie popełniła żadnego błędu i nie jest w tej sprawie niczemu winna. Problem się pojawił w roku 2013 ponieważ została zmieniona ustawa o pomocy społecznej – mówi Mirela Tront, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Godowie.

W ustawie o Świadczeniach Rodzinnych jest punkt mówiący o tym, że nawet jeśli urząd stwierdzi, że świadczenie się nie należało i teoretycznie powinno być zwrócone, opieka społeczna może w szczególnej sytuacji rodziny umorzyć taki dług.

- Nie skorzystałam z tej możliwości, bo był przeprowadzony wywiad środowiskowy i z niego wynikało, że sytuacja materialna rodziny pozwala na taki zwrot. To jest decyzja uznaniowa OPS-u i tak uznałam. Ja uważam, że nie mogę tu brać pod uwagę kto zawinił, tylko jaka jest sytuacja materialna – stwierdza Mirela Tront, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Godowie.

Inne zdanie w tej sprawie ma pełnomocnik Rzecznika Praw Obywatelskich.

- Po przeanalizowaniu sprawy pani Grabiec uznaliśmy, że nie jest to słuszne aby obywatel ponosił w tym momencie konsekwencje niewłaściwego postępowania urzędnika. W związku z tym uznaliśmy, że będziemy się przyłączać do postępowania administracyjnego, które toczy się przed sądem administracyjnym. Oczywiście również urzędnik może być w tym przypadku pociągnięty do odpowiedzialności finansowej za źle podjętą decyzję, jeśli ktoś mógł na tym stracić – mówi Aleksandra Wentkowska, pełnomocniczka Rzecznika Praw Obywatelskich w Katowicach.

Z tego przepisu również nie skorzystała kierowniczka GOPS-u.

- Na tamten czas jestem przekonana, że decyzja została wydana właściwie. W gąszczu tych przepisów prawa zgubił nam się człowiek. A człowiek jest w tej sprawie najważniejszy – komentuje sytuację Mirela Tront, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Godowie.

Sprawa nie jest jeszcze definitywnie zakończona. Państwo Grabiec zaskarżyli decyzję urzędników do sądu administracyjnego.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości