Mirosław Breguła i Henryk Czich spotkali się w 1981 roku na Śląsku. Gdy ich popularność sięgnęła szczytu mieli po 19 i 22 lata. Mimo, że mieli wyjątkowy dar nagrywania prawdziwych przebojów, a w ich projekty angażowali się często znakomici muzycy, krytyka ich nie doceniała. Być może dlatego Universe nigdy nie należał do głównego nurtu polskiego popu. Henryk i Mirosław - liderzy zespołu Universe są rodowitymi Ślązakami. Tu się wychowali i mieszkają do dziś. - Wychował mnie mój dziadek – wspomina Mirosław Reguła, współzałożyciel zespołu Universe. – To on chciał, żebym poszedł do szkoły muzycznej, wysłał mnie na klarnet, ale mi to nie odpowiadało. Wtedy wolałem grać w piłkę. Mirosław trenował nie tylko piłkę nożną, lecz także biegi w jednym z chorzowskich klubów sportowych. - Miałem problemy z mową – mówi Henryk Czich, współzałożyciel zespołu Universe. – Jąkałem się. I to nauczycielka chemii w technikum poradziła mi, żebym zajął się muzyką. - Oni byli cudowni – wspomina Elżbieta Zapendowska, nauczycielka śpiewu i jurorka na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. – Byli naiwnie szczerzy i nieskalani muzycznymi modami. - Często występowałem razem z nimi – wspomina Jacek Stachurski. – My na początku koncertu, a oni na koniec. Byli wtedy gwiazdami, ich popularność można porównać dziś do popularności Michała Wiśniewskiego. Pierwsza dekada istnienia zespołu to między innymi: czterokrotny udział w festiwalu opolskim. Nagrody: pierwsza, druga i trzecia oraz nagroda publiczności na festiwalu opolskim, wyróżnienie na festiwalu w Sopocie i dwukrotne zwycięstwo w plebiscycie Muzycznej Jedynki. W 83 roku „Blues o piątej rano” przez cztery miesiące był na pierwszym miejscu listy przebojów telewizyjnej dwójki.