- Niestety Przemek choruje na straszną chorobę – zanik mięśni. Ona postępuje. Widać to na zdjęciach – mówi koleżanka Przemka ze szkoły. Choroba, na którą Przemek cierpi od urodzenia, z roku na rok się nasila. Kilka tygodni temu chłopak otarł się o śmierć. - Waży teraz ok. 12 kilogramów, a ma skończone 15 lat. Przemek trafił do szpitala w ciężkim stanie, na granicy wydolności oddechowej. Pojawiły się zaburzenia oddychania, przestał oddychać. Nie było innej możliwości jak podjąć czynności reanimacyjne i podłączyć go do respiratora, żeby zachować go przy życiu - mówi lek. med. Karmen Czernia- Pokrywka, Szpital Miejski w Gliwicach. Przemek uczył się w klasie przez cztery lata, później z powodu częstych infekcji nauczyciele uczyli go w domu. Ale koledzy nie zapomnieli o nim. Jak tylko dowiedzieli się o pogarszającym się stanie zdrowia kolegi, jednomyślnie podjęli decyzję o zbiórce pieniędzy na domowy respirator. Wszystko po to, aby mógł jak najszybciej wrócić do domu. Klasa Przemka zbiera plastikowe nakrętki, puszki, zużyte baterie i tonery do drukarek. To właśnie z ich sprzedaży uczniowie planują kupić domowy respirator dla swojego kolegi. To już nie pierwsza zbiórka pieniędzy dla Przemka. Pięć lat temu klasa kupiła mu wymarzonego psa do dogoterapii, który stał się najwierniejszym przyjacielem chłopca. Rodzina Przemka żyje bardzo skromnie. Na utrzymanie rodziny pracuje tylko ojciec. Matka zajmuje się Przemkiem. - Od urodzenia patrzyło się jak on choruje, cierpi, nie bawi się tak, jak inne dzieci. Ale jakoś sobie z tym radziliśmy. Staraliśmy się stworzyć mu szczęśliwy świat. Moje i męża życie właściwie całkowicie podporządkowaliśmy synowi. Nigdzie nie chodzimy, nigdzie nie bywamy. Siedzimy w domu. Doszliśmy do wniosku, że jest tak poszkodowany przez los, że niech przynajmniej wie, że mama i tata dla niego robią wszystko, że jest kochany – mówi Mariola Primus, matka Przemka. Przemek został zakwalifikowany do programu wentylacji domowej, więc respirator dostanie za darmo. Jeszcze kilka lat temu na takie urządzenie trzeba było czekać w kolejce dwa, trzy lata. Dziś zaledwie miesiąc. Przemek dostał domowy respirator po trzech tygodniach. Rodzice pod okiem lekarzy uczą się teraz obsługi urządzenia. Klasa Przemka nie przerwała zbiórki. Za uzbierane pieniądze uczniowie planują kupić sprzęt do rehabilitacji i wyremontować pokój kolegi.