Uczciwi instruktorzy jazdy

Właściciele szkoły nauki jazdy sprzeciwili się korupcji – zostali wyklęci przez środowisko i cierpieli szykany. Ich konsekwencja doprowadził łapówkarzy przed oblicze sądu.

Urszula i Mirosław Łukaszewiczowie w 1989 roku założyli w Jeleniej Górze szkołę nauki jazdy. Firma była ich pracą i pasją. Wprowadzali nowatorskie metody nauki, organizowali festyny. Zdecydowanie postawili na jakość, a nie ilość. Od początku sprzeciwiali się oszustwom i łapówkom. Najpierw w szkole, później w Ośrodku Ruchu Drogowego, gdzie Urszula Łukaszewicz została egzaminatorem. - Były takie sytuacje, że podczas egzaminu podchodzili do mnie instruktorzy i podawali nieznane mi nazwiska, a koperty z zawartością musiałam wyrzucać przez okno – wspomina kobieta. Kobieta powiedziała zdecydowane NIE układom w ośrodku, wtedy zaczęły się kłopoty. Koledzy przypięli jej łatę „osoby konfliktowej”. Szybko straciła pracę. Szkołę Nauki Jazdy trzeba było zamknąć, bo jego uczniowie nie mieli szans na zdanie egzaminu. Prześladowaniom nie było końca. - Najgorsze, że odwrócili się od nas nawet niektórzy przyjaciele – dodaje Mirosław Łukasiewicz. Zmowa środowiska spowodowała, że kobiecie odmówiono wpisu na listę egzaminatorów we własnym województwie. Nie mogła znaleźć pracy w miejscu zamieszkania, ona jednak nie dawała za wygraną. Wola walki kosztowała ją jednak rozłąkę z rodziną. Zaczęła pracować w województwie lubuskim. Ktoś jednak wykazał się wyjątkową gorliwością i doniósł do Ministerstwa Transportu, że nie dopełniła drobnej formalności. Zapomniała się przemeldować. Ponownie straciła pracę. Tymczasem w 1999 roku prokuratura na wniosek jej męża zajęła się korupcją wśród jeleniogórskich instruktorów i egzaminatorów na prawo jazdy. Łatwo znaleziono świadków. Śledztwo i proces doprowadziły do skazania czterech instruktorów nauki jazdy. Sąd uniewinnił byłego dyrektora ośrodka i egzaminatora. - Skazano płotki, grube ryby wciąż pozostają poza siecią – komentuje wyrok Urszula Łukasiewicz. Pani Urszula pracę w zawodzie znalazła dopiero pod koniec 2003 roku w Krakowie. Dyrektor tamtejszego ośrodka poszukiwał kogoś nieskorumpowanego i chętnie ją zatrudnił. Nie wystraszył się informacji od ”życzliwych”, że jest osobą konfliktową. ---strona--- Urszula Łukaszewicz po dziewięciu latach wygrała walkę z wrogim środowiskiem i pracuje w zawodzie. Ale zwycięstwo jest połowiczne. Przeciwstawienie się łapówkarstwu kosztowało małżeństwo Łukaszewiczów rozłąkę. Widują się raz w miesiącu, ale mają satysfakcję, że dobrze postąpili. Mimo afery i wyroku, przed bramą jeleniogórskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, wciąż można się dowiedzieć za ile załatwić prawo jazdy – „tysiąc złotych” mówią napotkani kandydaci na kierowców.

podziel się:

Pozostałe wiadomości