Po emisji poprzednich reportaży o Bartku w redakcji UWAGI! rozdzwoniły się telefony z ofertą pomocy. To dzięki naszym widzom Bartek i jeszcze jedno niepełnosprawne dziecko - Natalka - mogli pojechać razem do szkoły. - Nareszcie! - cieszyła się mama Bartka, Katarzyna Łęcka.
Niewzruszeni urzędnicy
Historia dzieci poruszyła m.in. Piotra Drzewieckiego. To on, wraz z grupą przyjaciół - postanowił sfinansować dla nich transport do szkoły. - Pomoc dla tych dzieci, ich dobro, możliwość nauki, rehabilitacji, powinny być na pierwszym miejscu! Będziemy sponsorować dla nich transport tak długo, aż pani burmistrz zmieni zdanie - zapowiada pan Piotr.
Walkę Katarzyny Łęckiej z urzędnikami gminy Brzeszcze o dowóz do szkoły jej niepełnosprawnego syna pokazywaliśmy w UWADZE! już dwukrotnie. Głęboko upośledzony chłopiec od września nie mógł chodzić do szkoły w Kozach, ponieważ gmina - choć to jej obowiązek - odmawiała mu transportu specjalnym autem. Urzędnicy twierdzili, że są skłonni dowozić go do szkoły, ale nie tej, którą wybrała mama chłopca.
Zamiast tego wskazywali na placówkę w Oświęcimiu, położoną o 4 km bliżej domu Bartka. - Zapewnienie temu dziecku dojazdu do placówki położonej dalej stanowiłoby naruszenie dyscypliny finansów publicznych - przekonywał aplikant na radcę prawnego, Daniel Włoka .
Sama pani burmistrz przekonywała nas, że kieruje się dobrem dziecka. Ale też groziła. - Jeśli nie dojdziemy do porozumienia pozostaje droga sądowa - mówiła Cecylia Ślusarczyk.
Ten sam problem z transportem dla niepełnosprawnej Natalki miała jej mama, Weronika Gąsior. Kiedy odebrała telefon z informacją, że osoba prywatna zagwarantuje jej córce dojazd do szkoły, popłakała się z radości. - Dzięki temu będę mogła spokojnie przygotować obiad, czy trochę odpocząć. Będę miała więcej siły do opieki nad córką - tłumaczy pani Weronika.
Wygrana walka
Katarzyna Łęcka ostatecznie wygrała walkę z urzędnikami. Władze gminy zdecydowały się wywiązywać ze swoich obowiązków i zorganizują transport dla Bartka i Natalii. Naczelniczka wydziału edukacji skontaktowała się z rodzicami dzieci i zapewniła, że przejmie na siebie obowiązek dowozu dzieci do szkoły w Kozach.
Placówka w Kozach oferuje dzieciom nie tylko naukę. Podczas ośmiu spędzanych tu godzin mogą skorzystać z rehabilitacji czy hipoterapii, spędzić czas w grocie solnej, oraz specjalnej sali doświadczania świata, w której dźwięki i barwy stymulują mózg.
- W samochodzie Bartuś był trochę spięty, ale teraz wszystko już jest super. Dzieci pięknie go przywitały - cieszy się pani Katarzyna. A dyrektorka placówki w Kozach śmieje się, że po dniu pełnym emocji Bartek... zasnął w szkole. - Teraz się relaksuje - mówi Aleksandra Halska.