Droga do domu modelek
- Do udziału w programie namówił mnie mój chłopak. On wpadł na ten pomysł - zdradza Dominika Wysocka, zwyciężczyni 10. edycji Top Model. I dodaje: - To było na zasadzie: „Dobra, daj mi już spokój. Wyślę zgłoszenie i zamknijmy ten temat”.
- Często słyszałam, że powinnam spróbować. Przed pójściem do programu miałam kilka sesji zdjęciowych, tak żeby spróbować i wtedy stwierdziłam, że to jest to - mówi finalistka 10. edycji programu Julia Soczyńska.
- Zawsze moim marzeniem było zostać modelką, ale nigdy nie mogłam znaleźć odwagi, żeby to zrobić - dodaje Nicole Akonchong, która także doszło do finału.
Dziewczyny spędziły na planie programu prawie pół roku. W tym czasie przeszły obóz szkoleniowy, na ponad miesiąc zamieszkały w domu modelek i modeli, uczestniczyły w praskim Fashion Weeku, a na koniec wzięły udział w sesji okładkowej na Malediwach.
Kim są finalistki 10. edycji Top Model?
Julia
Julia pochodzi z Rogoźna niedaleko Łasku.
Od 3 lat jest w związku z Judytą. Po zakończeniu studiów na wydziale ekonomiczno-socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego, dziewczyny zamieszkamy razem w Warszawie.
- Poznałyśmy się przez internet. Przez 3 lata się przyjaźniliśmy, a później narodziło się coś więcej - przyznaje Julia.
- Na początku powiedziałam rodzinie, że to jest moja koleżanka. A kiedy ją polubili, powiedziałam całą prawdę - opowiada modelka.
- Na początku to przeżywałem. No ale z czasem przyzwyczaiłem się, porozmawialiśmy na ten temat i stwierdziłem, że to jest jej życie, ona sobie je układa, a ja mam ją po prostu wspierać - mówi Radosław Sobczyński, ojciec Julii.
- Jeśli ona jest szczęśliwa, to i my jesteśmy szczęśliwi - dodaje Sylwia Sobczyńska, matka modelki.
„Maszyna do pracy w modelingu”
- Mam trochę androgeniczną urodę. Widać, że jestem troszeczkę inna i sama musiałam dojrzeć, żeby to zaakceptować. Musiałam zdać sobie sprawię, że to że jestem inna, nie znaczy, że gorsza. To jest mój atut - mówi dziś Julia.
- Julia jest jak maszyna do pracy w modelingu. Ona to kocha, może nie spać, może nie odpoczywać - chce pracować - mówi Dawid Woliński.
- Miałem wrażenie, że pracujemy z zawodową modelką, taką z górnej półki. Od początku programu czekałem na to, aż przyjdzie do nas dziewczyna, która ma jeszcze szansę pracować w modelingu - i to jest ta dziewczyna - wskazuje Michał Piróg.
Nicole
Druga finalistka - Nicole Akonchong ma 19 lat. Urodziła się we Włoszech. Jej ojciec jest Kameruńczykiem, a matka Polką. Gdy Nicole mieszkała w Italii, uprawiała lekkoatletykę. Od pięciu lat próbowała tam swoich sił w modelingu.
W trakcie programu Top Model, wspólnie z mamą, przeprowadziła się na stałe do Polski.
- To były ogromne emocje. Czekało się na każdy odcinek; łzy się lały - oczywiście łzy szczęścia - wspomina Katarzyna Niedźwiedzka, matka Nicole.
- Jest dużo pięknych kobiet, ale trzeba jeszcze mieć to coś, a Nicole to ma - dodaje babcia modelki, Wiesława Niedźwiedzka.
- Nicole na wybiegu zamienia się w tygrysicę, to zwierzę, które w niej gdzieś drzemie - uważa Dawid Woliński.
- Ona jest bardzo młoda, więc myślę, że ją fascynuje ten zawód i to, że to może być sposób na życie - dodaje Michał Piróg.
Nicole wspiera jej chłopak.
- Sprawia, że jestem bardzo szczęśliwa. Poznaliśmy się „przypadkowo”, gdy byłam na spacerze z moją mamą - zdradza się Nicole.
- Przetestowałam go bardzo dokładnie. Przesympatyczny chłopak. Ja ich zeswatałam, a z resztą muszą sobie poradzić - śmieje się jej mama.
Dominika
Zwyciężczyni programu - Dominika Wysocka pochodzi z Koszalina, ale od dwóch lat mieszka w Warszawie, gdzie studiuje inżynierię środowiska na SGGW.
- Z moim chłopakiem poznaliśmy się, gdy miałam 15 lat. Przez znajomych, więc fajnie, bo nie przez internet. Piotrek zobaczył mnie kiedyś w Koszalinie i od tamtej pory spotykaliśmy się – zdradza modelka.
- Cieszę się, że się udało, bo Dominika nabrała pewności siebie i w końcu wypłynęła na szerokie wody - mówi Piotr Strojek.
- Wcześniej bałam się pójść do agencji modelingowej, bo bałam się odrzucenia. Bałam się, że ktoś mi powie: „Nie, nie nadajesz się, idź stąd” - przyznaje Dominika.
Dominika wygrała 10. edycję Top Model dzięki głosom widzów. Nagrodą było 100 000 zł i kontrakt z jedną z prestiżowych agencji modelek.
- Jak dowiedziałam się, że to ja wygrałam, miałam pustkę w głowie. Byłam w strasznym szoku - przyznaje.
- Dominika jest szalenie naturalna. W ogóle nie gra na wybiegu, na scenie, przed aparatem - ona jest sobą i przez to jest piękna - mówi Dawid Woliński.
Po programie
Po programie finalistki 10. edycji Top Model od razu wzięły się do pracy. Po programie zaczęły się pierwsze sesje.
- Żadna z nich nie jest dla siebie nawzajem konkurencją, bo one są tak różne, że mogą razem we trzy robić jedną rzecz - ocenia Dawid Woliński.
- Koniec programu oznacza początek nowej przygody i nowego życia. Nie mogę się doczekać – przyznaje Nicole.
- Nie odpoczywamy, trzeba kuć żelazo póki gorące. Póki co mam kilka influencerskich zleceń, aczkolwiek mam zamiar skupić się na modelingu - zdradza Julia.
- Nie ma czasu na odpoczynek. Trzeba wykorzystać tę szansę najbardziej jak się da. Bardzo mnie to cieszy, bo moja wygrana nie poszła na marne. Nikt nie pomyśli, że „Wygrała i teraz będzie udawać modeleczkę”, tylko faktycznie to idzie w dobrym kierunku - dodaje Dominika.
- Najczęstszym błędem finalistów i uczestników różnych programów jest to, że oni czekają aż świat do nich przyjdzie i zapuka do ich drzwi. Niech świat puka, ale oni też muszą pukać do wszystkich drzwi, które im się marzą - radzi Michał Piróg.