Tymek to, że czuje się mężczyzną, ujawnił dopiero w dorosłym życiu.
- Agaty nigdy we mnie nie było. Nigdy nie ubierałem się w sukienki. Pamiętam jedną taką sytuację; jako małe dziecko wychodziliśmy z rodzicami do rodziny na obiad. Próbowali ubrać mi sukienkę. Scena była przekomiczna, tata chwycił mnie pod pachę, podniósł do góry, mama sukienkę rozciągnęła, a ja i tak się nie dałem – wspomina Tymek Żych.
Wparcie
Tymkowi praca z psychologami pomogła zaakceptować siebie. Wsparcie uzyskał także w Stowarzyszeniu „Tolerado”, którego dziś jest aktywnym wolontariuszem.
- Rzesza osób, które znam nie ujawnia się nawet w rodzinach. Nasza praca polega na tym, że pomagamy osobom, które chciałyby zrobić coming out, ale się tego boją – mówi Danuta Sowińska, coach LGBT.
- Czasem są to problemy z dyskryminacją w pracy. Mieliśmy sprawy osób zwolnionych z pracy, z powodu swojej orientacji. Mamy sytuacje przemocy rodzinnej – mówi Nikodem Mrożek, prezes stowarzyszenia „Tolerado”.
- Niektóre osoby są bezdomne. Rodzice nie akceptują ich orientacji psychoseksualnej i wyrzucają ich z domu – dodaje Sowińska.
Młodość
Tymka w dzieciństwie wielokrotnie spotykały przykrości.
- Bardzo często byłem hejtowany, oceniany. Rówieśnicy drwili ze mnie, co wywarło duży wpływ na dalsze życie, na moją psychikę. Mówiono: „O lesba, odmieniec”. W zastraszającym tempie traciłem poczucie wartości – przyznaje Tymek i dodaje, że nadal nad sobą pracuje.
- Uczę się nowych rzeczy. Nadal staram się siebie zaakceptować.
Inność Tymka rzuciła cień na jego bliskich, którzy z rodzinnego Złocieńca, przenieśli się do pobliskiej wsi Darskowo. Również i tam rodzinę spotykały szykany. Młodszy brat Tymka - Wojtek, był poniżany oraz pobity w szkole.
- Kopali mnie. Jeden chłopak mówił wszystkim, że jestem głupi – mówił Wojtek.
- Czy to, że nie nauczyłam syna bić się oznacza, że ma być workiem treningowym? Wydaje mi się, że wynika to głównie z niezrozumienia społeczeństwa. Najłatwiej określić kogoś, jako dziwaka zamiast usiąść i porozmawiać. Starać się zrozumieć tego człowieka – mówiła Renata Jóźwiak, matka Wojtka i Tymka.
Sprawą chłopca zajął się sąd rodzinny. Szkoła natomiast zignorowała zdarzenie. Jak ujawniła kontrola kuratorium oświaty, pobicia nie odnotowano nawet w dokumentacji placówki.
- Ci uczniowie się bawili. Przypisywanie temu jakiś innych cech przestępczych, jest grubym nieporozumieniem – twierdził Zbigniew Buczek, dyrektor SP nr 3 w Złocieńcu.
Warsztaty
Tymek jest przekonany, że Wojtek został pobity za to, kim jest jego brat. Wraz z psychologami i pedagogami Stowarzyszenia „Tolerado”, postanowił zorganizować warsztaty tolerancji dla nauczycieli oraz mieszkańców Złocieńca i Darskowa.
- Jeżeli Wojtek został pobity również ze względu na stygmatyzację to pokazuje, że te dzieci nie wiedzą, że robią źle. W momencie, kiedy ta widza byłaby powszechna to takich wydarzeń by nie było – uważa Danuta Sowińska.
Chłopiec nie wróci już do swojej szkoły. Matka przeniosła go w bezpieczniejsze środowisko. Jest także pod stałą opieką psychologa.
- W nowej szkole jest dobrze. Mam kolegów – cieszy się Wojtek.
- Zaczął się otwierać. Teraz wstaje rano przed budzikiem, jest uśmiechnięty i chce iść do szkoły – mówi Renata Jóźwiak.
Tymek wyprowadził się ze Złocieńca.
- Kończąc gimnazjum podjąłem decyzję, że pójdę do szkoły sportowej z internatem. W Gdańsku mieszkam od pięciu lat i jest to jedyne miejsce, w którym zabawiłem tak długo. Nie mam ochoty się stąd uciekać – przyznaje Tymek i dodaje.
- Często mam momenty, że lekko załamuje się na chwilę, jeśli ktoś zwróci się do mnie w formie żeńskiej. To mi burzy cały system.
Zaproszenia na warsztaty skierowano do burmistrza Złocieńca, dyrektorów szkół, nauczycieli oraz mieszkańców miasta. Nikt nie wyraził jednak zainteresowania spotkaniem.
- Wygląda na to, że nie ma refleksji. Zarówno w urzędzie miasta, który jest organem założycielskim szkoły, nie ma refleksji wśród pedagogów i nauczycieli. Nie ma też zupełnie refleksji w środowisku otaczającym chłopca. Wśród innych rodziców i bliskich sprawcy tego zdarzenia. To jest kultura przyzwolenia na przemoc – mówi Piotr Pawłowski, adwokat rodziny Tyma i Wojtka.
Na wykładach antydyskryminacyjnych w Złocieńcu, nie pojawił się nikt. W zajęciach uczestniczyła jedynie przedstawicielka kuratorium oświaty, oraz mama i brat Tymka.
- O tym trzeba rozmawiać, bo jeżeli się nie rozmawia to skąd ludzie maja wiedzieć, o co chodzi – mówi Renata Jóźwiak.
Tymek przyznaje, że cały czas myśli o zmianie płci.
- Jest to największy mój problem. To ciało, które mam mi nie odpowiada. Jestem na takim etapie, że jeśli nie zadziałam w tym kierunku to będę do końca życia nieszczęśliwy – kwituje.