- Gdy syn miał 16 lat zaczął być bardzo senny i pocił się mocno. Okazało się, że w płucach jest guz, ale jest to przerzut. Lekarze w Polsce powiedzieli, że na wszystko jest za późno. Pojawiła się nadzieja, że możemy wyjechać do Paryża. W 1990 roku syn przebył tam transplantację szpiku kostnego. Stan był bardzo ciężki, ale wyszedł tego. Kiedy wyszedł ze szpitala, miałam jedną myśl: oddam to, co otrzymałam – mówi Łucja Bielec. Kiedy Mariusz Bielec wyzdrowiał, pani Łucja założyła w rodzinnym Mielcu fundację „SOS Życie”, która zajęła się wykrywaniem u kobiet na Podkarpaciu raka piersi i szyjki macicy. Zdobyła fundusze z Banku Światowego i w ciągu 20 lat zbudowała jeden z najbardziej nowoczesnych polskich ośrodków badań profilaktycznych. - Co dwie minuty wywołuje się jeden film. Do dwóch tygodni każdą pacjentkę mamy obowiązek zdiagnozować i wysłać ją do onkologa. Dziennie można przebadać ok. 100 pacjentek. Teraz jest ok. 15 – 20 pacjentek – mówi Łucja Bielec. Badania finansuje Narodowy Fundusz Zdrowia, który zgodnie z rządowym programem walki z rakiem musi płacić za wszystkie wykonane badania. Tymczasem w tym roku podkarpacki oddział Funduszu zakontraktował Fundacji Łucji Bielec niespełna 4000 badań czyli o 80 proc mniej niż ta wykonała w ubiegłym roku . - Przekroczyliśmy tej chwili całoroczny limit. Jeśli nie zostanie zmieniony plan finansowy, to do końca roku tego limitu nie będzie. Nie powinniśmy nic do końca roku już robić. NFZ napisał, że nie ma pieniędzy. Możemy te badania zrobić, ale nie wiadomo, kiedy pieniądze będą. My musimy mieć zabezpieczoną jakąś ilość badań, żeby można było utrzymać ten ośrodek - tłumaczy Łucja Bielec. Ośrodek Łucji Bielec to nie tylko zwykła przychodnia. To także skonstruowany przez jej męża inżyniera mammobus, którym fundacja od lat dociera do małych podkarpackich miasteczek i tam zaprasza mieszkanki na bezpłatne badania mammograficzne i cytologiczne. - Jest to nie tylko w Polsce wzorcowy ośrodek, ale i w Europie Środkowej. I teraz jest paradoks: robi się bardzo mało mammografii w stosunku do możliwości. Marnuje się ogromny potencjał – wyjaśnia prof. Zbigniew Wronkowski, Prezes Polskiego Komitetu Zwalczania Raka. W ciągu kilkunastu lat pracy fundacji Łucji Bielec udało się – przez wczesne wykrycie raka – uratować życie kilku tysiącom kobiet na Podkarpaciu. Mimo braku pieniędzy z podkarpackiego NFZ, Łucja Bielec nie poddaje się i nadal – choć w ograniczonej formie – zaprasza kobiety na badania. Fundacja musiała na to zaciągnąć kredyt w banku. - Jest znakomitym liderem życia społecznego. Ona się świetnie orientuje w sprawach, które dotyczą nie tylko tej dziedziny, ale w ogóle kontekstu społecznego. Dlatego jest też dobrym partnerem do rozmów z wójtami, starostami. Umie z nimi rozmawiać. Umie też jasno stawiać sprawy, których broni. To zaangażowanie wynika z głębokich przekonań przede wszystkim z drogi jaka przeszła ona i jej rodzina - uważa Waldemar Rataj, Prezes Fundacji „Pro Publico Bono”. Dlaczego urzędnicy z Rzeszowa - wbrew narodowemu programowi walki z rakiem - nie płacą za wszystkie badania podkarpackich kobiet? - Podjęcie działań zmierzających do zakontraktowania świadczeń zdrowotnych, oznaczało na początku roku, nieznaczne zmniejszenia na poziomie 14 procent programów profilaktycznych. W związku z przepływem środków w ciągu roku 2010 oddział wojewódzki dokonuje niezbędnych zmian w planie finansowym ale musimy najpierw uzyskać akceptacje wprowadzonych zmian poziomu ministerstwa finansów i ministerstwa zdrowia – mówi Dariusz Zieliński, Podkarpacki Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak się okazuje, zapłatę za wykonane badania profilaktyczne opóźnia wyłącznie województwo podkarpackie. Dyrektorzy innych oddziałów NFZ są taką sytuacją zdziwieni. - Zmniejszenie finansowania programów profilaktycznych ma efekt praktycznie natychmiastowy. W ciągu kilku miesięcy widać ten negatywny efekt w postaci zwiększenia zachorowania wśród kobiet. Jest to dla mnie niezrozumiała sytuacja, aby ograniczać ten program. Między innymi w związku z tym, że na programy profilaktyczne są ściśle wydzielone środki finansowe i nie można ich wykorzystać na żadne inne cele – mówi Mirosław Jeleniewski, Mazowiecki Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Kiedy Łucja Bielec oraz inne ośrodki wykonujące badania, podniosły alarm w sprawie braku pieniędzy z NFZ, podkarpacki Fundusz nagle postanowił zmienić tegoroczny plan finansowy i zwiększyć pulę pieniędzy na badania. - Uważam, że to jest skandal, że ośrodek modelowy wykonuje 1/10 czy 1/12 tego, co mógłby zrobić. Jest to wręcz zabijanie kobiet, które nie zostały jeszcze poddane mammografii i cytologii – dziwi się prof. Zbigniew Wronkowski. Zaniedbania rzeszowskich urzędników sprawiły, że Łucja Bielec musiała przez kilka miesięcy żyć w strachu o przyszłość zbudowanej przez siebie fundacji. Na szczęście w tym tygodniu podkarpacki oddział NFZ wypłacił wreszcie fundacji „SOS Życie” około 120 tysięcy złotych, które był winien za wykonane badania. Pani Łucja Bielec będzie mogła spłacić kredyt i nadal pracować dla dobra podkarpackich kobiet.