„Syn” zadzwonił do 85-latka i błagał o pomoc. 44-latek i dwójka nastolatków zatrzymana

Oszustwo na wypadek
44-latek i dwójka nastolatków zatrzymana za oszustwa na "wypadek"
Do 85-latka z Łukowa zadzwonił telefon. Osoba po drugiej stronie przekonała go, że jest jego synem i potrzebuje pilnej pomocy. Mówił, że zrobił krzywdę kobiecie w ciąży. Przerażony 85-latek niedługo potem prawie stracił wszystkie swoje oszczędności. 

Chcesz zgłosić temat, którym powinna zająć się redakcja Uwagi!? Oznacz publiczny post w mediach społecznościowych hasztagiem #tematdlauwagi

85-letni mieszkaniec Łukowa odebrał telefon. Dzwoniący przedstawił się jako jego syn. Zapłakany i roztrzęsiony powiedział, że spowodował wypadek samochodowy, w którym ucierpiała ciężarna kobieta. „Syn” mówił, że został zatrzymany na komisariacie policji w Warszawie i grozi mu więzienia. Błagał ojca, aby dał mu pieniądze na opłacenie adwokata i kaucję. 85-latek podczas rozmowy przyznał, że ma w domu oszczędności, a spytany o to, dodał, że ma w nim również złotą biżuterię.

Przerażony 85-latek zgodził się, aby po pieniądze i biżuterię przyszedł zatrudniony przez „syna” adwokat. Po kilkunastu minutach do drzwi zapukał młody mężczyzna, odebrał reklamówkę z kosztownościami i szybko uciekł.

85-latek na drugi dzień rano zadzwonił pod numer syna, żeby spytać, jak wygląda sytuacja. Mężczyzna był zdziwiony – powiedział, że nie było żadnego wypadku. Ojciec opowiedział mu co się stało i dopiero wtedy syn zorientował się, że senior prawdopodobnie padł ofiarą oszustów.

Sprawą zajęli się łukowscy policjanci i we współpracy ze stołeczną policją, ustalili, że za oszustwem może stać mieszkający w pobliżu Warszawy 44-letni mężczyzna oraz dwoje nastolatków – 15-latek i 16-latka. Wszyscy troje zostali zatrzymani.

Podczas działań udało się odnaleźć złotą biżuterię oraz część pieniędzy, które wcześniej przekazał oszustom nieświadomy tego 85-latek.

Najstarszy z zatrzymanych już usłyszał zarzuty, za które grozi mu do 10 lat więzienia. Dwójką nastolatków zajmie się z kolei sąd rodzinny. Policja nie wyklucza, że może dojść do kolejnych zatrzymań i stawiania kolejnych zarzutów.

podziel się: