Do starszej mieszkanki Łodzi zadzwonił „adwokat”. Powiedział, że kobieta pilnie musi przekazać mu pieniądze na kaucję, bo jej córka właśnie spowodowała wypadek. „Adwokatem” okazał się być 33-letni mężczyzna, który został złapany na gorącym uczynku.
Chcesz zgłosić temat, którym powinna zająć się redakcja Uwagi!? Oznacz publiczny post w mediach społecznościowych hasztagiem #tematdlauwagi lub oznacz nasz profil na Facebooku
***
Policjanci otrzymali sygnał, że w jednym z mieszkań w Łodzi może chodzić do oszustwa na legendę. Do właścicielki mieszkania zadzwonił telefon, a dzwoniący poinformował ją, że jej córka właśnie spowodowała wypadek. Seniorka została poinformowana, że jej dziecko pilnie potrzebuje pieniędzy na kaucję, a niebawem pod jej drzwiami zjawi się „adwokat”, który je odbierze i wpłaci.
Funkcjonariusze pojechali pod wskazany w zgłoszeniu blok i niedługo potem zauważyli mężczyznę, który rozmawiał przez telefon. Mężczyzna przez chwilę kręcił się pod klatką schodową prowadzącą do mieszkania seniorki, a następnie wszedł do środka. Wyszedł po kilku minutach i próbował szybko oddalić się z miejsca.
Uniemożliwili mu to policjanci. Podczas legitymizowania mężczyzna zachowywał się bardzo nerwowo. Okazało się, że 33-latek miał schowaną pod bluzą reklamówkę z 70 tysiącami złotych. Początkowo nie chciał powiedzieć policjantów, skąd ma tak dużą kwotę.
33-letni mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzut oszustwa, za co grozi mu kara nawet 8 lat pozbawienia wolności. Ze względu na to, że działał on w warunkach recydywy może być ona wyższa.
Sąd Rejonowy Łódź-Widzew zastosował wobec niego tymczasowy areszt.
Autor: as
Źródło: KWP w Łodzi