Osiem lat temu żona pana Radosława wyjechała do pracy do Belgii. Najmłodsza córka miała wtedy rok. Po pewnym czasie kobieta zerwała kontakty z rodziną. Od tego czasu pan Radosław samotnie wychowuje piątkę dzieci. - Ja się nie uważam za kogoś wyjątkowego. Ja po prostu wykonuję swoje obowiązki, takie, które rodzic powinien wykonywać wobec dzieci. Opiekuję się nimi, staram się żeby było im dobrze – opowiada pan Radosław. Teściowie pana Radosława, mieszkający w tej samej wsi, od lat nie odwiedzają wnuków. Do konfliktu doszło, gdy pan Radosław na drodze sądowej domagał się alimentów od żony. - Ja do wnuków nie pójdę. Dlatego, że ja go 18 lat hodowałam, ostatnim groszem się dzieliłam, a ten pan Kuncer nas do sądu zaprowadził. Sama do córki miałam pretensje, że dzieci zostawiła. Od tamtej pory z córką kontaktu nie mam – mówi teściowa pana Radosława. Po pierwszym reportażu UWAGI! do pana Radosława zaczęły docierać materiały od darczyńców z całej Polski. Pan Andrzej z Wielunia pokonał ponad 400 kilometrów, by przywieźć rodzinie Kuncerów materiały do wykończenia łazienki podarowane przez wieluńskich biznesmenów. - Gdy oglądałem reportaż, to aż łza w oku się zakręciła. W pól godziny podjąłem decyzję o pomocy tej rodzinie. W naszym społeczeństwie się tak utarło, że to ojciec odchodzi od rodziny. Dlatego tym większe współczucie budzi rodzina, od której odeszła matka – opowiada pan Andrzej. Remont w domu rodziny Kuncerów ma się już ku końcowi. Jest to efekt ciężkiej pracy głowy rodziny i Państwa bezinteresownej pomocy. Dziękujemy! Zawsze możemy na Państwa liczyć!Zobacz pierwszy materiał o rodzinie Radosława Kancera.