Spokojny, szanowany naukowiec, czy bezwzględny zabójca?

TVN UWAGA! 3633558
TVN UWAGA! 135928
Szanowany członek lokalnej społeczności. Samorządowiec, polityk i pracownik naukowy w jednym momencie spadł na samo dno. Oskarżony o zlecenie, zaplanowanie i udział w zabójstwie już trzeci rok przebywa w areszcie śledczym. Kim jest były prezydent Zabrza Jerzy Gołubowicz?

To był szok. Były prezydent Zabrza został oskarżony o zlecenie i udział w zabójstwie wierzyciela. Według prokuratury ten szanowany naukowiec korzystając z usług pośrednika wynajął ludzi i zorganizował morderstwo, aby uniknąć spłacenia miliona złotych długu. Przyjaciele, znajomi i współpracownicy Jerzego Gołubowicza nie chcą w to uwierzyć. - On nie był bratem łapą, bankietowiczem. Był osobą bardzo skromną, unikającą spotkań towarzyskich. Uważam go za osobę bardzo spokojną i co ważne- kulturalną, mówi Andrzej Góra, znajomy Jerzego Gołubowicza. Jerzy Gołubowicz niemal od zawsze był osobą publiczną. Już w latach 80-tych zajmował ważne stanowiska w strukturach władzy komunistycznego Zabrza. Po zmianie ustroju, był zastępcą dyrektora instytutu w Polskiej Akademii Nauk. Dziesięć lat temu wygrał wybory i przez cztery lata zajmował stanowisko prezydenta Zabrza. To wtedy pożyczył pieniądze od Lecha F. - Dla mnie to jest sytuacja jak w „Procesie” Franza Kafki. Często w wywiadach porównuje swoją sytuację z bohaterem tego dramatu. To jest jeden wielki absurd, mówi Jerzy Gołubowicz. Pod koniec prezydentury Gołubowicza wybuchł skandal. Wierzyciel zażądał spłaty ćwierć miliona złotych. Tymczasem Jerzy Gołubowicz zapewniał, że pożyczył jedynie 25 tysięcy, które oddał. Lech F. przedstawił jednak w sądzie podpisana przez Gołubowicza umowę. Sąd nie zważając na tłumaczenia prezydenta zapewniającego, że podpisał umowę In blanco przyznał rację wierzycielowi. To złamało karierę prezydenta. Wycofał się z ponownych wyborów i wrócił do pracy na uczelni. Według aktu oskarżenia będący na skraju bankructwa Jerzy Gołubowicz zwabił do lasu swoją ofiarę. Pretekstem była wyprawa w celu zbierania materiałów do pracy doktorskiej, w której napisaniu miał pomóc naukowiec. Tam czekali już wynajęci ludzie. Ofiarę skrępowano i zamordowano, a ciało ukryto w krzakach. Gołubowicza obciąża jeden z oskarżonych i bilingi z telefonów komórkowych pokazujących miejsce i kontakty pomiędzy uczestnikami zdarzenia. - Dowód, aby być dowodem oprócz materialnej obecności musi też mieć jakiś racjonalne uzasadnienie. Nie mogę teraz głęboko wchodzić w moją historię, bo trwa postępowanie sądowe, które ma wszystko wyjaśnić, dodaje Jerzy Gołubowicz. Proces Jerzego Gołubowicza potrwa na pewno do końca roku. Pod koniec miesiąca przed sądem ma zeznawać dawna wspólniczka prezydenta, matka zamordowanego wierzyciela.

podziel się:

Pozostałe wiadomości