Śmierć pod kołami tirów

Siedmioletni Patryk miał 1 września rozpocząć naukę. Wraz z mamą i młodszym bratem wybrał się na ostatnie szkolne zakupu. Na przejściu dla pieszych w rodzinę wjechał tir. Patryk zginął na miejscu.

O tym, jak jeżdżą kierowcy tirów, dobrze wiedzą mieszkańcy Nowego Boryszewa pod Płockiem. Przez tę wieś przejeżdża kilkadziesiąt ciężarówek w ciągu godziny. - Nie patrzą na znaki ograniczenia prędkości. Jak się idzie z dzieckiem poboczem, to trzeba zejść do rowu. Bo gdy tir jedzie 100 km/h, to jak on ma nagle wyhamować – mówi mieszkanka wsi. - Dla mnie nie jest to jazda na zabranie prawa jazdy. To jest jazda na kryminał. To są potwory. To są auta dwadzieścia razy cięższe od osobowych samochodów. Samochód osobowy rozpada się po zderzeniu z takim potworem – przyznaje Maciej Węsławski, kierowca rajdowy Pod kołami tira i to na przejściu dla pieszych w ostatni dzień sierpnia zginął 7-letni Patryk. Wraz z mamą i młodszym bratem przechodzi na drugą stronę ulicy na zielonym świetle. - Przechodzili na zielonym świetle. Będąc na środku jezdni, żona zobaczyła rozpędzonego tira. Miała nadzieję, że się zatrzyma, bo nie miała szansy już nic zrobić. Żona mówiła, że jechał bardzo szybko. Nie zwalniał przed przejściem dla pieszych. On ich rozjechał – mówi Marcin Szewczyk, ojciec Patryka. Policja do tej pory nie ustaliła, kto jest winny temu wypadkowi. Tak samo jak żona pana Marcina, kierowca ciężarówki twierdzi, że miał zielone światło. Według policji obok nadmiernej prędkości. Najczęstszą przyczyną wypadków z udziałem ciężarówek jest zmęczenie kierowców. - Niejednokrotnie przyczyną wypadku jest nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wykonanie manewru. Po głębszym zbadaniu przypadku okazuje się, że motywem tego było przekroczenie norm czasu pracy wyjaśnia podinsp. Sylwester Ropielewski z biura prewencji i ruchu drogowego KGP. Przepisy jednoznacznie określają, jak długo może jeździć kierowca. Prawo jest jednak notorycznie łamane. Od kilku z takimi praktykami walczy Inspekcja Transportu Drogowego. Jednak kierowcy znaleźli skuteczny sposób omijania kontroli zarówno inspekcji jak i policji. Pomaga im w tym łączność radiowa.

podziel się:

Pozostałe wiadomości