Pod koniec stycznia na placu zabaw przed blokiem w Krakowie samobójstwo popełnił 20-letni Bartosz, zaoczny student pielęgniarstwa pracujący w barze szybkiej obsługi. Tuż przed podpaleniem wysłał do rodziców i siostry lakonicznego smsa, a o ostatecznym zamiarze syna rodzice dowiedzieli się na moment przed faktem.
- Nagle córka do mnie woła: "tato, Bartosz chce się zabić" - opowiada ojciec chłopaka Jerzy Trawniczek. Jak relacjonuje, od razu wybiegli z domu, ale tam znaleźli już syna, który stał w płomieniach. - On już nie żył. Zginął od razu, płonął od środka - mówi ojciec.
List
Chłopak pozostawił list, w którym napisał, że rodzice uważają go za narkomana. Martwiły go też liczne mandaty za przekraczanie prędkości a także rozbity samochód, kupiony za pieniądze ojca.
- Gdyby był ćpunem, czy chodziłby systematycznie do pracy, jeździłby samochodem? - zastanawia się teraz ojciec. - Nie - odpowiada. Według pana Jerzego problemem nie był też samochód rozbity dwa tygodnie temu. - Na szczęście nic mu się nie stało. Dałem mu do dyspozycji swój samochód, ja jeździłem tramwajem do pracy - mówi ojciec chłopaka. Wspomina też, że Bartosz miał plany na przyszłość. - Chciał otworzyć pub, skończyć studia, pracować w szpitalu - wylicza.
Praca na dwa etaty
Pan Jerzy jest emerytowanym policjantem, który dorabiał pracując jako konwojent. Matka, Dagmara Trawniczek, jest pielęgniarką. Ma sobie za złe, że pracowała za dużo i przez to nie miała czasu dla najbliższych.
- Ubolewałam bardzo, że mnie nie było w niedzielę, kiedy oni byli w domu, a ja byłam na dyżurach. Ciągnęłam po 24 godziny na dyżurach, czasami się zdarzało po 36 godzin - wspomina Dagmara Trawniczek. - Gdyby człowiek mógł zarobić w jednej pracy godziwie, to nie musiałabym pracować na dwa etaty - mówi.
Sprawę wyjaśnia prokuratura i policja. Pewne jest, że doszło do samobójstwa, ale dokładne przyczyny kroku desperata nie są znane. Zarówno treść sms-a wysłanego do rodziny jak i pozostawiany na miejscu tragedii list, a także rozmowy ze znajomymi, nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie motywów jakimi kierował się młody człowiek.