Człowiek instytucja - tak o siostrze Małgorzacie Chmielewskiej, przełożonej Wspólnoty Chleb Życia w Polsce, mówią ci, którzy dobrze ją znają i ci, którzy wiedzą, że całą energię bez reszty oddaje potrzebującym i słabszym. Uhonorowana wieloma nagrodami, bizneswoman, zakonnica, a także matka pięciorga dzieci - nigdy się nie żali, bo zawsze wierzy w sens i powodzenie tego co robi. - Zawsze była silną osobowością, żadnych zadatków na świętość w niej nie było w młodości – wspomina brat Małgorzaty Chmielewskiej, Andrzej. – Tak naprawdę to ona mnie wychowywała. Miała ogromny talent plastyczny; niestety nie poszła w tym kierunku. Zanim została zakonnicą, skończyła studia. Jest magistrem biologii. Myślała o pracy na uczelni. Z rozrzewnieniem wspomina te czasy i przyznaje się do kilku przeżytych miłości. Gdy oznajmiła rodzinie, że zostanie zakonnicą, nie chcieli się z tym pogodzić. Małgorzata zajęła się pomocą potrzebującym. - Zaczęło się od tego, że moja przyjaciółka poruszona była losem bezdomnych kobiet w Warszawie – mówi siostra Chmielewska. Teraz wszystkie znajdą schronienie w domach wspólnoty. Oprócz nich ludzie starsi, chorzy, maltretowani, chorzy psychicznie zostaną przygarnięte. Siostra Chmielewska idzie z duchem czasu. Skutecznie walczy z bezrobociem. Jest przedsiębiorcza. Założyła zakłady pracy: stolarnię, szwalnię oraz przetwórnię warzyw i owoców. Ludzie uczą się tu zawodów. Siostra uważa, że praca jest lepsza niż dawanie zasiłków. Meble, ubrania i przetwory wytwarzane w manufakturze wspólnoty sprzedawane są w Warszawie. W ten sposób pracownicy zakładów mogą zarobić i czuć się potrzebnymi. Siostra Małgorzata wychowuje pięcioro dzieci. Kształci je i pomaga im się usamodzielniać. Dzieci były w rodzinach zastępczych, była ich opiekunem prawnym. Mówi o sobie, że nie jest ostrą matką, tylko ostrym ojcem. Pracownicy też nazywają ją ostrą babką. - Ona nigdy nie będzie dewotką. Jej religijność wywodzi się nie z obrzędowości, lecz z duchowości – mówi o siostrze Andrzej Chmielewski. Tylko w ubiegłym roku Wspólnota siostry Małgorzaty Chmielewskiej przyjęła pod dach 1147 bezdomnych i udzieliła 500 stypendiów dla dzieci i młodzieży.