Samobójca spadł na kobietę

TVN UWAGA! 135567
28-letnia Beata Jałocha, która jako fizjoterapeutka postawiła na nogi wielu swoich pacjentów, sama teraz potrzebuje pomocy. Każda godzina jej życia to ciężka praca. Wszyscy jej znajomi mówią, że fitness i rehabilitacja starszych osób były jej pasją.

To była sobota. 28-letnia Beata Jałocha trenerka fitness i fizjoterapeutka odwiedzała swoich pacjentów. Kiedy przechodziła przed jednym z bloków, spadł na nią mężczyzna, który wyskoczył z siódmego piętra. - Był wielki huk. Otworzyłam okno, oni już leżeli. Ja myślałam, że ta dziewczyna z tym chłopakiem nie żyją. To znaczy, że oni się oboje… Spadli z czegoś tam, któregoś piętra, tak? I pierwszy mój odruch to był…Zadzwoniłam pod 112, żeby jak najszybciej była karetka. I zleciałam szybko z czwartego piętra. I on leżał, już nie oddychał, bo widać było, że się już nie ruszał, a ona leżała około czterech, pięciu minut, zaczęła dopiero coś tam wystękiwać, po tych pięciu minutach. Jakby chciała coś powiedzieć, a nie dawała rady - opowiada świadek zdarzenia. - Ja dokładnie pamiętam moment, kiedy przeparkowałam samochód i spokojnym krokiem szłam sobie do pacjentki. I tyle. To jest moje ostatnie wspomnienie. Miałam totalnego pecha, że tak się stało – mówi Beata Jałocha. 22-letni Marek M. skoczył z siódmego pietra, bo chciał popełnić samobójstwo. Prokuratura zna już powód takiego kroku. - W wyniku oględzin komputera, ujawniono listy pożegnalne Marka M. Te listy były skierowane do byłej dziewczyny, jak i do osób najbliższych. Z listów pożegnalnych wynika, że motywem tego czynu był zawód miłosny – mówi Dariusz Ślepokura, Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak mówią lekarze, Beata doznała wielu urazów. Miała uszkodzone narządy wewnętrzne i naczynia krwionośne oraz złamaną nogę. Okazało się też, że ma złamany kręgosłup. - Ten uraz, którego ona doznała, to nic innego jak odwrócenie sytuacji, w której ona się znalazła. Na nią spadł samobójca z siódmego piętra. Gdybyśmy teraz chcieli odwrócić tę sytuację, to nasza chora miała taki uraz jakby nastąpił przy upadku z siódmego piętra. Tak jakby ona spadła z siódmego piętra – mówi prof. Krzysztof Kwiatkowski, Centralny Szpital Kliniczny MON. 25 czerwca Beata została przewieziona do Instytutu Neurologii i Psychiatrii w Warszawie. Tu zacznie pierwsza fazę swojej rehabilitacji. Zarówno ona i jej bliscy liczą na to, że uda im się zebrać pieniądze na kolejną fazę leczenia, tym razem w Niemczech.Pani Beacie życzymy siły w walce o zdrowie. A wszystkich, którzy chcą jej pomóc zapraszamy na koncert charytatywny, który odbędzie się w najbliższą niedzielę.

podziel się:

Pozostałe wiadomości