Chłopak zginął w nocy 7 września 2013 roku na ulicy Grodzkiej, w centrum Krakowa. Nietrzeźwy Mirosław L. zaczepił dziewczynę Dawida, kiedy ten stanął w jej obronie został przez niego dwukrotnie ugodzony nożem w klatkę piersiową. Ciężko ranny chłopak zmarł po przewiezieniu do szpitala. Mirosława L. zatrzymano tej samej nocy, miał we krwi 1,5 promila alkoholu. Oskarżony miał wcześniej kłopoty z narkotykami i alkoholem, był karany za zranienie nożem jednej osoby i za spowodowanie wypadku samochodowego pod wpływem alkoholu. Nie pracował na stałe, utrzymywał się z dorywczych zajęć.
- Materiały zgromadzone w śledztwie ujawniają postęp negatywnych, aspołecznych zachowań oskarżonego. Profil osobowości wskazuje, że jego dominującą cechą jest niekontrolowana i nie w pełni uświadamiana agresja – powiedział prokurator Maciej Żurek odczytując akt oskarżenia.
W trakcie śledztwa w sprawie zabójstwa studenta, Mirosław L. został poddany obserwacji psychiatrycznej. Biegli stwierdzili, że był on w pełni poczytalny, podkreślając jednocześnie, że jest człowiekiem o bardzo silnym nastawieniu agresywnym i nie radzi sobie w trudnych sytuacjach.
Tuż po zatrzymaniu Mirosław L. nie przyznał się do zabójstwa, w toku śledztwa zmienił zdanie i przyznał się do winy, utrzymywał jednak, że samego zdarzenia nie pamięta. Dzisiaj przed sądem oskarżony przyznał się do wszystkich zarzuconych mu czynów.
- Żałuję, że wyszedłem tej nocy z domu, żeby się upić. Nie miałem zamiaru nikogo skrzywdzić. Nóż nosiłem dla samoobrony, bo byłem wcześniej atakowany – oświadczył Mirosław L.
Mężczyzna przeprosił rodzinę zmarłego za to, co zrobił. Grozi mu od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Rodzice Dawida K. występują w procesie w charakterze oskarżycieli posiłkowych.
- Kochał świat, kochał życie, kochał ludzi. Był niezwykle kreatywny, wrażliwy, związany z rodzicami, dziadkami i z młodszym bratem – mówili rodzice.
W pozwie cywilnym żądają 200 tys. zł zadośćuczynienia za śmierć syna. Pieniądze, których domagają się w pozwie cywilnym, chcą przeznaczyć na założenie fundacji noszącej imię ich syna, która pomagałaby uzdolnionej młodzieży.
Uwaga! na ten temat: