Romka nietypowa

TVN UWAGA! 3625674
TVN UWAGA! 134416
Pani Helena poszła do kierownika DPS-u, w którym pracowała jako sprzątaczka. Poprosiła o urlop. – Po co pani urlop? – Jadę zdawać egzamin. – Kto to widział, żeby Romka pracowała i jeszcze się uczyła? Kierownik kazał jej wybierać – albo matura, albo zwolnienie dyscyplinarne.

Helena Łaski nie wygląda na Romkę – ma krótkie włosy, nosi krótkie bluzki, zakłada spodnie. Wielu Romom to się nie podoba, bo kłóci się z tradycją. Na dodatek wykształciła się, i robi rzeczy, którymi powinien zajmować się mężczyzna. Ale Romowie z Nysy, gdzie mieszka pani Helena, mają inne zdanie, bo jak nikt w mieście dba o ich sprawy. - Zadzwoni ktoś, bo ma problem z policją, ona jest pierwsza – mówi Janina Pietryka. – Jest coś z mieszkaniem, to ona pierwsza, jak w szkole trzeba załatwić stołówkę, świetlicę, też się tym zajmie. W Nysie mieszka około 80 Romów. Wywodzą się głównie od Romów wędrujących i ubogich Romów karpackich. Niewielu z nich pracuje, żyją na skraju nędzy. Helena Łaski w ich sprawach chodzi do ratusza i innych urzędów, pomaga im, i zachęca, by się kształcili. - Jeśli gdziekolwiek Romowie idą coś załatwić, to hordą – mówi Helena Łaski. – Nie znają języka urzędowego, a nawet, jak ktoś im coś prosto tłumaczy, to potakują, ale nie rozumieją. Rodzice Heleny Łaski taborem przyjechali do Nysy ze wschodu. Tu po przymusowym osiedleniu w latach sześćdziesiątych urodziło się im ośmioro dzieci. Helena uwielbiała spędzać czas z ojcem, kotlarzem, ale musiała przełamywać jego opór przed tym, co najbardziej chciała robić – nauką. - Tata ciągle narzekał – po co ci to, na co? Siedź w domu, po co Romce szkoła – mówi Helena Łaski. W końcu jednak musiała ustąpić rodzicom i przerwała naukę. Założyła rodzinę. Jednak nie zrezygnowała z marzeń o szkole. W wieku 37 lat zdała maturę. Tym razem to, że się uczy, nie spodobało się kierownikowi domu pomocy społecznej, w którym sprzątała. Straciła pracę. Samotnie wychowywała wtedy trójkę dzieci. Nie zniechęciło jej to. Zdała egzaminy na Uniwersytet Opolski i teraz przygotowuje pracę magisterską. - Jestem bardzo dumna z mamy – mówi Aleksandra Łaski, córka Heleny. – Codziennie, gdy wracała z pracy, uczyła się, po nocach pisała prace, jeździła w soboty i niedziele do szkoły. Całymi dniami jej nie było. Starsza siostra Heleny Bożena Siwak śmieje się, kiedy mówi, że skończyła tylko podstawówkę, bo dalej uczyć już jej się nie chciało, ale dodaje, że teraz, gdy patrzy na siostrę, to myśli, że gdyby była młodsza, też by kształciła się. Helena Łaski nie tylko łamie stereotyp wyglądu i wykształcenia romskiej kobiety, ale pełni też funkcje tradycyjnie zarezerwowane dla mężczyzn. Jest kuratorem społecznym, organizatorką dni romskich oraz prezesem Stowarzyszenia Romów i Innych Narodowości w Nysie. - Nie przejmuję się tym – mówi Helena Łaski o zastrzeżeniach innych Romów wobec jej aktywności. – Ja nie potrzebuję od nich żadnej pomocy, a oni, jeśli chcą pomocy, to przychodzą do mnie. Helenie Łaski najbardziej zależy na tym, by Romowie szli w jej ślady i kształcili się. Wbrew stereotypom, panującym tak wśród Polaków, jak Romów, jest przekonana, że wykształcenie zrobi z Romów ludzi mogących starać się o każdą pracę i pozwoli im robić kariery. A dla siebie – chciałaby jednak coś 100-procentowo romskiego – własnego konia.

podziel się:

Pozostałe wiadomości