Psy w więziennej celi

TVN UWAGA! 3628903
TVN UWAGA! 136749
To pierwsza taka inicjatywa w Polsce. Mimo początkowych trudności, władzom aresztu śledczego w Hajnówce, udało się zaangażować psy do pracy z więźniami. Czy to skuteczny sposób na resocjalizację? Kto najbardziej skorzysta na tej współpracy?

Skazani z Hajnówki już drugi raz biorą udział w nowatorskim programie, opracowanym specjalnie dla nich przez dyrektora placówki. Przez najbliższe pół roku, 3 dni w tygodniu poświęcą pracy z psami z zaprzyjaźnionego schroniska. Dzięki pomocy zawodowych treserów i dogoterapeutów nauczą się elementów tresury i opieki nad psami. - Widać w nich zapał, jednak póki co robią sporo błędów. Przede wszystkim za dużo od nich wymagają, chcą żeby psy siadały, wykonywały jakieś sztuczki, a to jeszcze nie jest ten etap pracy, mówi Grzegorz Wesołowski, trener psów ratowniczych. Major Roman Paszko, dyrektor placówki w Hajnówce już wiele lat temu rozpoczął współpracę z lokalnym schroniskiem. Delegowani przez niego więźniowie karmili psy, wykonywali prace porządkowe, czy zbijali nowe budy. Zmiany, które w nich zaszły zainspirowały dyrektora do wprowadzenia szkoleń wewnątrz więziennych murów. - Pokazaliśmy, że można tego typu projekty organizować. Pomagamy w ten sposób zarówno skazanym jak i bezdomnym zwierzętom. Chcemy przekazać osadzonym, że przez takie zajęcia mogą pomóc tym czworonogom, ale także nabrać umiejętności przydatnych po wyjściu z zakładu karnego, mówi major Roman Paszko. Uczestnicy programu odbywają kary pozbawienia wolności za ciężkie przestępstwa. Zostali precyzyjnie dobrani przez psychologów i wychowawców. Przy ich wyborze wzięto pod uwagę chęć do nauki, ale też ewentualne zagrożenie dla prowadzących zajęcia. Dariusz trafił do zakładu karnego 3 lata temu, przez liczne kradzieże i włamania. Do przestępstw pchało go uzależnienie od heroiny, której spróbował już jako trzynastolatek. W programie bierze udział drugi raz – to nagroda za zaangażowanie w poprzednią edycję. - Samo to, że tego zwierzaka zobaczę, pochodzę z nim to już dużo. Od wielu lat żadnego zwierzęcia nie widziałem. Satysfakcja z tego, że czegoś tego psa mogę nauczyć jest ogromna, mówi Dariusz. Na adres majora Paszko przychodzą dziś listy od więźniów odsiadujących wyroki w całej Polsce. Chcieliby wziąć udział w szkoleniach, dlatego pytają o możliwość przeniesienia. Projektem zainteresował się też Centralny Zarząd Służby Więziennej. W tym roku siedem kolejnych jednostek penitencjarnych wprowadzi go na swoim terenie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości