„Powinnam przebaczyć i przebaczyłam”

TVN UWAGA! 3625171
TVN UWAGA! 134851
Po latach politycznych i dyplomatycznych starań, a także nieocenionej pracy polskich oraz ukraińskich historyków i archeologów, udało się zbadać cmentarzysko w Bykowni pod Kijowem. 21 września otwarto tam czwarty cmentarz katyński. Na uroczystość przybyły długo czekające na ten moment rodziny katyńskie, a także prezydent Bronisław Komorowski.

Na stację w Kijowie wjechał specjalny pociąg. Prawie 400 osób z Polski. To żołnierze Wojska Polskiego i rodziny katyńskie, dla których to wyjątkowa podróż. Na ten dzień krewni zamordowanych w Kijowie czekali aż 72 lata. - Mój ojciec był policjantem. Został aresztowany w Lubieszowie. Tam był komendantem posterunku policji we wrześniu 1939 roku. W momencie aresztowania ojca miałem cztery lata. To było dziecko, które niewiele pamięta. Wiem, że się ze mną pożegnał. Pamiętam go bardzo słabo, jak przez mgłę. Po aresztowaniu był w Kamieniu Koszyrskim. Matka mogła tam pojechać zawieźć paczki. Ostatnią paczkę ojciec odebrał w lutym. Kiedy pojechała w marcu, powiedziano jej, że ojciec wyjechał i nie wiedzą gdzie. Myśmy cały czas czekali na ojca. Mama przez cały czas była sama. Ja czuję taką wewnętrzną ulgę, że to będzie pogrzeb mojego ojca - mówi Juliusz Baczmaga. Las w Bykowni pod Kijowem przestaje być bezimienny. Po wielu latach trudnej politycznie współpracy, a także żmudnych prac archeologicznych, udało się przywrócić w tym miejscu pamięć o zbrodni katyńskiej, pamięć o zamordowanych w Kijowie polskich oficerach i zagładzie inteligencji w ogóle. - Mój tata był magistrem prawa, skończył Uniwersytet Warszawski. Po skończeniu uniwersytety dostał pracę w urzędzie wojewódzkim. Z mamą pobrali się w 1936 roku. Trzy lata byli małżeństwem, ja miałam 11 miesięcy, więc ojca tylko ze zdjęć znam. 17 września wkroczyli Rosjanie i od razu… Kiedy Mama chciała zasięgnąć informacji, to mówili jej, że nie było takiego… Mama czekała całe życie. Ja koniecznie chciałam, żeby drugi raz wyszła za mąż, bo chciałam mieć tatusia. Nie wyszła drugi raz za mąż. To jest straszne. Ojciec miał 35 lat. I za co? – mówi Teresa Owczarczyk. Podczas ekshumacji w Bykowni archeolodzy odnaleźli ponad dwieście grobów. Jedną trzecią cmentarza stanowiły mogiły Polaków. Ciała rozstrzelanych oficerów przywożono tu z kijowskich więzień NKWD. Wrzucano je do masowych dołów śmierci, a cały obszar zasypano grubą warstwą piachu. Dopiero prace archeologiczne odsłoniły prawdziwą historię tego miejsca. - Na cmentarzysku w Bykowni na 210 grobów, jakie tam stwierdziliśmy, 70 to groby polskie. W tych 70 grobach naliczyliśmy 1992 osoby. Można więc przypuszczać, że do Kijowa skierowano 2000 osób do zamordowania – mówi prof. Andrzej Kola, archeolog. Pod koniec prac badawczych, archeolodzy pod leśną drogą odkryli jeszcze dziewięć grobów. W niektórych ludzkie szczątki zachowały się w układzie anatomicznym. - Tam było kilka ciał, zachowanych w całości. Ze związanymi rękami, tak jak ich tam wrzucano. I nie na dużej głębokości, bo pół metra. Z tego powodu badania archeologiczne pokazały, jak zachowały się przedmioty, odzież, buty jak i położenie samych ciał znalezionych w tym grobie. Jeszcze interesujący był jeden polski grób, gdzie była znaleziona duża ilość fragmentów odzieży, butów rzeczywiście polskiego pochodzenia, co jeszcze raz potwierdziło, że w tym miejscu byli pochowani Polacy – mówi dr Andriej Amons, b. prokurator wojskowy. Groby były sprofanowane i splądrowane przez sowieckie komisje badawcze i miejscową ludność. Dokumenty zostały spalone. Mimo to archeologom udało się zidentyfikować nazwiska dziewięciu osób. Na grzebyku, zwanym wszawikiem, znaleziono nazwiska czterech oficerów, był też nieśmiertelnik starszego sierżanta Józefa Naglika, oraz legitymacja policjanta z Krakowa. Jedno nazwiska widniało też na szczoteczce do zębów. - Mama nauczyła mnie przebaczać, dlatego, że ja nie mogę być zakładnikiem zbrodniarza, który nawet nie zdaje sobie sprawy, że zrobił komuś krzywdę. Powinnam przebaczyć i przebaczyłam - przyznaje Anna Maria Wolińska. 21 września odbyło się otwarcie cmentarza w Bykowni. W uroczystości wzięli udział prezydenci Polski i Ukrainy. - Starania, aby oddać i poświęcić cmentarz w Bykowni, trwały wiele lat. Cieszę się, że było mi dane uzgodnić z władzami Ukrainy, że w trybie szybszym niż do tej pory, ten cmentarz zostanie ukończony. I będzie świadectwem dramatu nie tylko Polaków i Ukraińców, ale będzie też przejawem naszej wspólnej troski, abyśmy dbali o wolność narodów polskiego i ukraińskiego, zbliżali te narody do siebie, także ze względu na pamięć o wspólnym cierpieniu. To jest czwarty cmentarz katyński. To jest dla mnie źródłem refleksji jak długą drogę udało się przebyć od pełnego zakłamania, niedobrej tajemnicy w czasach PRL-u, po trudne próby, ale próby uwieńczone sukcesem, upamiętnienia krok po kroku, odkrycie po odkryciu innych mogił z tej samej zbrodni – powiedział Bronisław Komorowski, Prezydent RP. Zobacz poprzednie reportaże UWAGI! o Bykowni:Las owiany tajemnicą śmierci PolakówEkshumacja grobów polskich żołnierzyTajemnice cmentarzyska w Bykowni

podziel się:

Pozostałe wiadomości