Pociąg TLK relacji Warszawa Wschodnia - Katowice wykoleił się 12 sierpnia w Babach koło Piotrkowa Trybunalskiego. Jechał nawet trzy razy szybciej niż mógł na tym odcinku – 118 kilometrów na godzinę, choć ograniczenie w miejscu wypadku wynosiło 40 km. Jedna osoba zginęła, 84 zostały ranne.- Chcę wyrazić w imieniu męża i swoim wyrazy ogromnego współczucia rodzinie osoby, która zginęła - mówi Agnieszka Grabka. - Jesteśmy w centrum tego wypadku. Jako rodzina przeżywamy teraz tragiczne chwile. Świadomość, że zginął człowiek będzie ciążyła mężowi do końca życia. Ale chcę podkreślić, że maszynista to człowiek, który pracuje z pełną odpowiedzialnością i nie wsiada do pociągu po to, żeby spowodować wypadek, tylko po to, żeby dowieźć wszystkich pasażerów bezpiecznie do domów, i dopiero na końcu myśli o sobie.Rozmowę reporterki UWAGI! z Agnieszką Grabką można zobaczyć tylko na naszej stronie internetowej.