Tą historią zajmowaliśmy się od kilku miesięcy. Jest to skomplikowana, wielowątkowa sprawa. Siedmioletni dzisiaj chłopiec był porywany, przetrzymywany, ukrywany przez oboje rodziców. Do naszej redakcji o pomoc zgłosiła się matka chłopca, którą francuski sąd skazał za wywiezienie syna z Francji na rok więzienia i 60 tysięcy grzywny. Kobieta od dwóch lat ukrywa się z synem w Polsce.
- Pierwszy raz poznałam Eryka w Paryżu w szkole, w której studiowałam. On przez kwartał wykładał tam marketing międzynarodowy. Już wtedy trochę ze mną flirtował – opowiada pani Krystyna.
Zanim pani Krystyna zaszła w ciąż spędziła z wykładowcą wakacje w Dubaju i Omanie. Były oczywiście romantyczne kolacje, spacery. Nic nie zapowiadało wypalenia uczuć i rozstania.
- Na pewno on mnie zaczarował, na pewno czułam się z nim bardzo dobrze, na pewno… Tak, kochałam go. Ale czy on mnie wtedy kochał, to nie wiem, nie jestem w stanie powiedzieć. Chyba tak. Kiedy zaszłam w ciążę myślałam, że w pewnym sensie będziemy mieć możliwość spróbować mieć stały, normalny związek i że później zobaczymy, czy chcemy, czy nie chcemy być razem do końca życia – kontynuuje pani Krystyna.
Sądowa batalia między byłymi kochankami rozpoczęła się kilka miesięcy po narodzinach chłopca. Kobieta wyjechała wtedy z Francji do Polski. Zaczęła na nowo układać sobie życie. Nie próbowała nawet ściągać alimentów od ojca chłopca. Tymczasem mężczyzna wytoczył przeciwko byłej partnerce kilka procesów. Wszystkie skończyły się korzystnymi dla niego rozstrzygnięciami. Polskie sądy kierując się tzw. dobrem dziecka nie uznały tych wyroków. Tak było do ubiegłego roku, kiedy zapadł wyrok sądu najwyższego we Francji.
- Najwyższy sąd we Francji utrzymał wyrok, że matka musi oddać dziecko ojcu. Polskie sądy – rejonowy, okręgowy, apelacyjny – zmieniły poprzednią decyzję, że dla dobra dziecka powinno ono zostać w Polsce na decyzję, że dziecko powinno zostać wydane ojcu – mówi Bożena Janiszewska, terapeutka syna Krystyny J.
- Nie ma już drogi prawnej takiej by ta historia zakończyła się w sposób dobry i tak, by ta rodzina mogła patrzeć optymistycznie w przyszłość. Ja sobie nie wyobrażam takiego życia – dodaje Piotr Schramm, prawnik.
W trakcie sądowej walki o syna, mimo starań matki, nie udało się jednoznacznie rozstrzygnąć jej podejrzeń o przemoc fizyczną i seksualną ojca wobec chłopca. Kobieta dwukrotnie zgłaszała to polskiej prokuraturze. Chłopiec był przesłuchiwany przez biegłych i mimo, że nie podważono wiarygodności jego zeznań, prokuratura umorzyła dochodzenie w tej sprawie.
- Moim zdaniem nie byli profesjonalni. Na przykład po tym, jak chłopiec powiedział, że ojciec go bił, nie spytano dlaczego to robił, kiedy i w jakiej sytuacji to robił. Najważniejsze wypowiedzi dziecka były po prostu pomijane. To była nierzetelność i wg mnie powinno to być uwzględnione przez prokuraturę – komentuje sytuację Krystyna Janiszewska, terapeutka syna Krystyny J.
Mimo starań dziennikarzy UWAGI!, nikt z prokuratury, sądów czy Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie sprawa jest znana, nie zgodził się wystąpić i odpowiedzieć na nasze pytania. Zawsze zasłaniano się prywatnym charakterem sprawy i dobrem dziecka.
Pani Krystyna i jej syn od ponad roku są poszukiwani przez policję. Kobieta dzięki pomocy rodziny i przyjaciół cały czas walczy i szuka możliwości prawnych do zmiany niekorzystnych dla niej wyroków. Ona nie może podjąć legalnej pracy w Polsce, a jej syn od września powinien zacząć naukę w szkole. Z obawy przed zatrzymaniem nie mogą tego zrobić.
- My się będziemy ukrywać tyle, ile będzie trzeba. Oficjalnie nie zapisałam syna nawet do szkoły, ale nieoficjalnie chodzi do prywatnej szkoły. Ja bardzo walczę o to, by syn miał normalne życie, normalny kontakt z dziećmi, no i, po prostu, znalazłam takie miejsce. Nie będę miała zaświadczenia, że dziecko chodziło, ale jeżeli będzie kwestia przyjęcia go czy sprawdzenia jego poziomu wiedzy, no to prawdopodobnie każdy egzamin zda, ponieważ będzie się uczył tak jak każde inne dziecko – mówi pani Krystyna.
W lipcu francuski sąd zmniejszył wysokość kary więzienia do pól roku i zniósł zaległości alimentacyjne z 60-ciu do 10-ciu tysięcy euro. Polski sąd najwyższy nie przychylił się do wniosku matki o unieważnienie wyroku sądu francuskiego i nakazał natychmiastowe wydanie dziecka ojcu. Z kolei w prokuraturze na nowo rozpoczęło się dochodzenie w sprawie znęcania się ojca nad synem. Prokuratura jeszcze raz zbada wątek pedofilskich zachowań mężczyzny.