Polacy ofiarami handlarzy ludźmi w Szwecji

Młody Polak, złapany w Szwecji na kradzieży w sklepie, odebrał sobie życie w więziennej celi. Nie z powodu czekającego na niego wyroku. Bał się ludzi, którzy kazali mu kraść.

Pewnego lutowego dnia ubiegłego roku Paweł wszedł do sklepu jednej ze szwedzkich sieci handlowych. Nic nie kupił, od razu podszedł do kasjerki i ochroniarza. Powiedział, że przed sklepem w samochodzie siedzą ludzie, którzy kazali mu kraść. A on nie chce tego robić. Paweł oddał się w ręce policji. Trafił do aresztu. Nazajutrz powiesił się w celi. Historię Pawła zna inny Polak, który tak jak on pojechał do Szwecji szukać pracy i trafił do Polaków narodowości romskiej, którzy ogłaszają, że organizują pracę dla Polaków. - Dają oferty, np., że poszukują pani do opieki nad dziećmi – mówi informator UWAGI! – Zapewniają wyżywienie, mieszkanie gratis. Zabierają paszporty, mówią – wysłaliśmy twojej rodzince pieniądze, pokazują lewe kwity i mówią – dopóki nie odpracujesz, nie masz szans. I tak to się zaczyna. Polacy muszą wykonywać wszystkie polecenia gangsterów. Są zmuszani – tak jak Paweł i informator UWAGI! – do kradzieży w sklepach, ale i w mieszkaniach. W kradzieżach uczestniczą także kobiety. Jedna z nich trafiła do Krystyny B., zwanej ”Kukłą”, uważaną za głowę romskiego klanu w Sztokholmie. - Nie dostałem od niej ani grosza – mówi informatorka UWAGI! – Obiecywała, że mi zapłaci, ale stwierdziła, że wystarczy to, że kupiła mi sweter, spodnie. Zabrała mnie do supermarketu, była rewizja przy kasie i znaleźli u mnie kolczyki. Ona mi je podrzuciła. Siedziałam trzy tygodnie. Takie osoby, jak informatorka UWAGI!, są całkowicie podporządkowane. Mieszkają u romskich gangsterów, wychodzą tylko wtedy, gdy mają kraść. Grozi się im pobiciem, nawet śmiercią. Robią wszystko, co ich zwierzchnicy i oprawcy im każą. - To bezlitośni ludzie, którzy chcą tylko wykorzystać biednych, nieobytych za granicą Polaków – mówi Henrik Malmquist, szef policji regionu Skania. – Brak wykształcenia, brak doświadczenia, ich cała sytuacja sprawia, że łatwo nimi rządzić, łatwo im rozkazywać. Polecenia wykonują ze strachu. Policja początkowo nie łączyła nagminnych kradzieży w sklepach z działalnością zorganizowanych grup przestępczych. Sprawą poważnie zajęła się m.in. po doniesieniach z polskiego konsulatu. Nie jest jednak łatwo ukarać sprawców procederu, bo wykorzystywani Polacy boją się zeznawać. Reporterzy UWAGI! postanowili na własną rękę dotrzeć do romskich gangsterów, zajmujących się przestępczym wykorzystywaniem Polaków. Telefon do Krystyny B., ”Kukły”, wzbudził w niej podejrzenia. Zgodziła się spotkać w sprawie pracy dla młodej Polki na placu w Sztokholmie, ale o umówionej godzinie się nie pojawiła. Udało się za to trafić do bossa romskiego gangu w Malmö, zwanego ”Czarnym” Grzegorza B. – noszącego to samo nazwisko, co ”Kukła”. Reportera UWAGI! zaprowadziła do niego jego matka, napotkana na klatce schodowej domu. - Idziesz do pracy na milion procent – powiedział postawny mężczyzna, majstrujący przy samochodzie. – Na ”jumę” [kradzieże] się nadajesz? Będziesz u mamy spał, dam ci jeden pokój. Nie przychodzisz do czternastej, umowa zap… się. Jak potoczyły się wypadki, już w następnej UWADZE!

podziel się:

Pozostałe wiadomości