Czwórka dzieci pani Bożeny Smolarz gnieździ się na 10 m.kw. W pokoju obok mieszka ojciec trójki z nich, agresywny alkoholik. Jednak matka z dziećmi nie ma dokąd uciec przed swoim byłym konkubentem. Sytuacja zmusza ich do mieszkania pod jednym dachem. - Jest alkoholikiem. Często pije. Nie daje mamie pieniędzy. Kłóci się, rzuca się do bicia – mówią dzieci. - Nie mam z nim teraz żadnych relacji. Gdy dostaje rentę, przepija ją. Jest agresywny. W zeszłym miesiącu doskoczył do syna z nożem – dodaje Bożena Smolarz. Bożena Smolarz z dziećmi mieszka na terenie upadłej fabryki, w której kiedyś pracował ojciec jej dzieci. Ruina, będąca kiedyś służbowym mieszkaniem, nadaje się do wyburzenia. Po bankructwie fabryki okazało się, że cała rodzina stała się dzikimi lokatorami rozpadającego się baraku. - Nie mieścimy się w domu i syn śpi w przyczepie kempingowej. Mamy butlę i podgrzewamy tam – mówi Bożena Smolarz. 18-letni Damian pełni rolę głowy rodziny - opiekuje się trójką sióstr i matką. Czuwa nad wszystkim pod nieobecność pani Bożeny, która pracuje jako salowa w szpitalu na drugim końcu miasta. - Wszystkie dzieci zajmują się sobą nawzajem. Pani Bożena funkcjonuje jako matka bardzo dobrze. Stara się, aby jej dzieciom niczego nie brakowało. Stara się wychować dzieci na porządnych ludzi. Współpracuje z pracownikami MOPR Szczecin – mówi Monika Jaroszewska, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Szczecinie. Pod koniec jesieni okazało się, że nawet ta rudera nie należy się rodzinie Bożeny Smolarz. Właściciel nieruchomości pozostałej po upadłej fabryce chce wyburzyć dom i kazał rodzinie jak najszybciej się stąd wynosić. - Przeszedł właściciel i powiedział, że mamy się wyprowadzać – mówi pani Bożena. - Biorąc pod uwagę właśnie tę sytuację, została powołana społeczna komisja mieszkaniowa. To są społecznicy, którzy zbierają się raz na jakiś czas. Zbierają się częściej, ale mieszkania przyznawane są raz na kwartał. Nie ma nikt wpływu na pracę społecznej komisji – ani prezydent, ani dyrektor. Możemy prosić o rozpatrzenie kolejnej sprawy. Dziwi mnie, że ta pani nie zgłosiła się do miejsca swojej pracy czyli do szpitala. Szpital dysponuje miejscami w hotelu pielęgniarskim. Powiedzieli, że jeśli pani złoży wniosek, to pokój dostanie – mówi Monika Ignatowska-Kaliciak, Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych w Szczecinie. Po tym jak UWAGA! zainteresowała się rodziną pani Bożeny Smolarz, społeczna komisja mieszkaniowa postanowiła przyznać jej mieszkanie z puli urzędu miasta. Nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi. Matka z czwórką dzieci jest skazana na życie w tej ruinie co najmniej do końca zimy. - To jest rodzina, która ma potencjał. Trzeba im pomóc, trzeba im podać rękę. Na pewno nie jest to robione na miarę możliwości urzędników – uważa Janina Durska, pedagog.