Ojcobójca jest niepoczytalny: kontrowersyjna decyzja biegłych

TVN UWAGA! 3629860
TVN UWAGA! 138566
Podejrzany o zabójstwo swojego ojca, byłego wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla, jego syn Grzegorz jest niepoczytalny – taką decyzję wydali po jednorazowej obserwacji w ambulatorium psychiatrzy z miejscowego szpitala. To zbyt powierzchowne badanie, mówi biegły psychiatra sądowy z ponad 30-letnim stażem. Wątpliwości jest więcej.

Eugeniusz Wróbel, naukowiec, doktor z Politechniki Śląskiej, były minister transportu zaginął ze swego domu w Rybniku dwa miesiące temu. Już po dwóch dniach o zabójstwo ojca oskarżono syna ofiary. Trzydziestolatek początkowo przyznał się do winy, potem wycofał się ze składanych wyjaśnień. Niejasny pozostał motyw zabójstwa. Biegli z rybnickiego szpitala na podstawie ambulatoryjnego badania uznali, że podejrzany jest chory psychicznie. Nie przeprowadzili dłuższej obserwacji psychiatrycznej. - Po lekturze opinii biegłych nie mam żadnych wątpliwości co do jej rzetelności i fachowości – mówi prokurator Jacek Sławik, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Jednak dr Jerzy Pobocha z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej, biegły psychiatra sądowy z ponad 30-letnim stażem, ma wątpliwości – nie co do konkretnych ustaleń psychiatrów z Rybnika, ale co do samej metody obserwacji podejrzanego. - Ani ja, ani moi koledzy nigdy nie poprzestawaliśmy na jednorazowym badaniu sądowo-psychiatrycznym – mówi dr Jerzy Pobocha. – Musi być przeprowadzona dłuższa obserwacja, by uniknąć błędu. Zdaniem biegłych sprawa była oczywista, a choroba rozwijała się od dawna. Jednak z kilkunastu przepytanych przez reportera UWAGI! osób znających rodzinę Wróblów żadna nie potrafiła przypomnieć sobie poważniejszych sporów pomiędzy ojcem a synem, nikt też nie zauważył objawów rozwijającej się choroby psychicznej Grzegorza. Prokuratura nie zweryfikowała wątku długotrwałej choroby podczas przesłuchań matki Grzegorza, która z zawodu jest psychologiem – jak mogło się stać, by ona nie zauważyła niczego niepokojącego w zachowaniu syna. To nie koniec wątpliwości wokół zbrodni, które nie zastanowiły biegłych. Jak wytłumaczyć postępowanie zabójcy po zbrodni? Pokawałkowanie ciała, potem utopienie jego fragmentów w zalewie w Rybniku, dbałość o to, by nie zostawić żadnych śladów? - To zachowanie nietypowe dla człowieka, który ma zniesioną zdolność rozpoznawania czynu – mówi dr Jerzy Pobocha. – Jest wiele zabójstw popełnionych przez osoby w psychozie, ale nie zacierają one śladów w ten sposób. Trzeba nie tylko wysłuchać tego, co sprawca mówi o czynie, ale też zbadać, co jego zachowanie mówi o nim. Wreszcie pojawia się pytanie, czy rybnicka prokuratura mając do czynienia z tak potworną zbrodnią nie powinna zlecić opinii psychiatrom pochodzącym nie z tego samego miasta - by uniknąć posądzeń o stronniczość. Prokurator Jacek Sławik, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku, mówi, że nie widział do tego podstaw – jego zdaniem, idąc tym tokiem rozumowania, trzeba by w każdej sprawie zlecać opinię biegłym spoza miejsca zbrodni. Prokuratura w Rybniku uznała, że podejrzany o zabójstwo ojca jest niepoczytalny i należy go umieścić w szpitalu psychiatrycznym. Ostateczną decyzję podejmie Sąd Okręgowy w Gliwicach, do którego trafi wniosek prokuratury. Zarówno rodzina Eugeniusza Wróbla, jak i obrońca jego syna kategorycznie odmówili wypowiedzi przed kamerą.

podziel się:

Pozostałe wiadomości