Do tragedii doszło na początku października w Wieruszowie w woj. łódzkim. Matka 3-letniego Nikosia zostawiła syna pod opieką poznanego przez internet partnera, 25-letniego mężczyzny z portugalskim dowodem osobistym i kanadyjskim paszportem. Gdy wróciła do domu, dziecko było nieprzytomne. Kobieta natychmiast zadzwoniła po pogotowie. Chłopiec trafił do miejscowego szpitala, skąd przetransportowany został śmigłowcem do Łodzi. Tam zmarł.
Jak wstępnie ustalili śledczy, przyczyną śmierci Nikosia były "urazy czaszkowo-mózgowe, powikłane masywnym obrzękiem i rozmiękaniem mózgu". - Obrażenia te powstały w wyniku działania dużej siły - mówi w rozmowie z reporterem UWAGI! Jolanta Szklinik z sieradzkiej prokuratury. - Zakres pozostałych obrażeń i ich umiejscowienie wskazują jednoznacznie na udział osób trzecich w ich powstaniu, a także na dokonanie gwałtu - dodaje.
TVN UWAGA! 1668136
Prokuratura przedstawiła 25-latkowi zarzut zabójstwa zbrodni ze zgwałceniem i znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na wiek oraz osobą, nad którą sprawował opiekę. - Podejrzany nie przyznał się do zarzutu. Złożył wyjaśnienia i przedstawił swoją wersję wydarzeń - mówi prokurator. Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany.
W Uwadze! po Uwadze reporter UWAGI! rozmawiał z przyjaciółką matki Nikosia.
- Tydzień temu Żaneta zauważyła, że mały ma siniaka na głowie - wspomina kobieta. Jak mówi, jej koleżanka zaniepokoiła się i rozważała, czy siniaki nie są wynikiem choroby. Gdy jej partner zadzwonił do niej później w ciągu dnia i stwierdził, że dziecko jest nieprzytomne, natychmiast wróciła do domu i wezwała pogotowie.
Jak mówi przyjaciółka matki Nikosia, Żaneta i jej partner poznali się przez internet. Po niedługim czasie Żaneta zakochała się w mężczyźnie. - Dla mnie dziwne było to, że on zdecydował się rzucić wszystko i przyjechać - wspomina kobieta. - Ogólnie był miły, bardzo miły. Mówię jej: "Cieszę się, że tak trafiłaś. Może wreszcie to jest to" - wspomina kobieta.