Pan Jarosław nigdy nie widział ojca.
- Nie było go przez całe życie. Nie było, kiedy braliśmy ślub, ani jak zmarło moje pierwsze dziecko. Podejrzewam, że w ogóle nie wie, że ma jeszcze dwoje wnucząt – mówi pan Jarosław. I zaznacza: - Nazywanie go ojcem jest trudną sprawą. To pan Mirosław i tyle. Aż tyle.
Ma do zapłaty 100 tys. zł za ojca, którego nigdy nie poznał
Życie pana Jarosława zostało nagle wywrócone do góry nogami w 2019 roku. Otrzymał wtedy pismo z ośrodka pomocy społecznej. Poinformowano go, że jego ojciec żyje i przebywa w domu pomocy społecznej, a on ma płacić na jego utrzymanie. Co miesiąc około 2 tys. złotych.
W tej chwili, jak podlicza mężczyzna, ma do zapłaty około 100 tys. zł.
- Teraz mam teraz stracić wszystko do czego doszedłem swoją pracą? Komornik przyjdzie i zabierze mi dom? – denerwuje się.
Pan Jarosław razem z żoną próbowali tłumaczyć urzędnikom, że nie powinni płacić za człowieka, który nigdy nie interesował losem swoich dzieci.
- Od samego początku dla nich liczyły się pieniądze. To były tylko i wyłącznie informacje na zasadzie – powiedzcie ile zarabiacie, jaki jest wasz stan majątkowy. O nic więcej żaden z urzędników nie pytał. Pomimo że mąż opowiadał swoją historię. Powoływał się na to, że ojca nie zna, że ojciec go porzucił. Że dla niego to obcy człowiek. Ale żaden z urzędników się do tego nie odniósł – podkreśla pani Katarzyna, żona pana Jarosława.
Małżeństwo czuje złość i niepokój.
- Próbują odebrać nam wszystko na co pracowaliśmy – uważa pani Katarzyna.
Trudna przeszłość
Ojciec pana Jarosława porzucił go, gdy ten miał zaledwie 10 miesięcy. Małżeństwo rodziców trwało tylko dwa lata.
Według matki mężczyzny, jego ojciec regularnie nadużywał alkoholu, a w domu stosował przemoc. Rodzina rozpadła się po tym, jak ojciec domagając się pieniędzy na alkohol przyłożył nóż do szyi dziecka.
- Nigdy nie przyszedł na urodziny Jarka. Dzieci dla niego nie istniały. Nie mam nawet jednego zdjęcia Jarka z ojcem. Nie płacił alimentów i nie wysyłał mi żadnych pieniędzy. Nawet złotówki – podkreśla pani Wanda.
- Jeżeli ktoś nie płacił alimentów, nie interesował się dzieckiem, to dlaczego dziecko ma płacić? Znaleźli kozła ofiarnego – dodaje matka pana Jarosława.
Według pani Wandy, jej były mąż nie pracował i całe życie starał się żyć na czyjś koszt. Kobieta rozwiodła się, gdy mąż trafił do więzienia za pospolite przestępstwa. W trakcie rozwodu mężczyzna miał również zostać pozbawiony praw rodzicielskich.
Ustawa o pomocy społecznej
W ustawie o pomocy społecznej istnieje przepis, który pozwala zwolnić pana Jarosława z obowiązku płacenia. Prawo mówi, że nie musi płacić ten, kto wykaże, że rodzic nie wywiązywał się ze swoich obowiązków rodzicielskich i alimentacyjnych. Pan Jarosław starał się zdobyć w Archiwum Państwowym dokumenty potwierdzające, że jego ojciec został pozbawiony praw rodzicielskich, ale okazało się, że trafiły one do zniszczenia. A Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi cały czas domaga się pieniędzy.
- Ten pan sześć lat konsekwentnie odmawiał przeprowadzenia wywiadu – stwierdza Piotr Kowalski z MOPS w Łodzi. I dodaje: - Nie musi płacić na ojca, tylko musi postępować według procedury, konkretnej. Nie da się zrobić tego inaczej.
Pan Jarosław przekonuje, że to nie jest tak, że nie chciał współpracować z urzędnikami.
- Gdybym nie chciał współpracować, to bym na żadne pisma nie odpowiadał – zaznacza. I dodaje: - Za każdym razem odpisywałem grzecznie, że nie znam tego pana. Że nie było go w moim życiu. To było frustrujące i wkurzające. Na dobrą sprawę wywiad środowiskowy spowodowałby to, że urzędnik prześwietli całą moją sytuację materialno-finansową. A z jakiej racji?
- Mamy kredyt hipoteczny i wiele rzeczy, które są w mieszkaniu są na kredyt. Jeśli ktoś będzie nam kazał zapłacić za obcego człowieka, to prawdopodobnie będziemy musieli sprzedać dom. Ciekawa jestem, gdzie my wtedy pójdziemy? – zastanawia się pani Katarzyna.
- Decyzja, która została wydana w przeszłości na dzisiaj jest prawomocna w momencie, kiedy rozpocznie się postępowanie egzekucyjne. W tym postępowaniu egzekucyjnym osobno, można dążyć do tego, żeby nie prowadzić tego postępowania – tłumaczy Piotr Kowalski.
Po naszej interwencji dyrektor MOPS-u zaproponował rozwiązanie, które ma uchronić pana Jarosława przed egzekucją zaległych 100 tysięcy złotych opłat. Aby dług się nie powiększał, pan Jarosław musi złożyć kolejny wniosek o zwolnienie z odpłatności oraz poddać się wywiadowi środowiskowemu, w którym jeszcze raz wykaże, że ojciec go porzucił, gdy był dzieckiem.
- Liczę na to, że urzędnicy okażą zrozumienie i empatię – kwituje pan Jarosław.
Ten reportaż powstał dzięki zgłoszeniu przez #tematdlauwagi. Chcesz sprawę, którą powinna zająć się redakcja Uwagi!? Oznacz publiczny post w mediach społecznościowych hasztagiem #tematdlauwagi lub oznacz nasz profil na Facebooku.
Autor: wg
Reporter: Maciej Dopierała