Niezabezpieczone archiwa Porozumienia Centrum

Dokumenty sygnowane przez Jarosława Kaczyńskiego, zostały przypadkiem znalezione w jednej z podłódzkich miejscowości. Papiery trafiły w ręce 53-letniego Łodzianina. Mężczyzna mówi: Gdy zobaczyłem podpis Kaczyńskiego i zorientowałem się, że to oryginały, zbladłem...

Dokumenty sygnowane przez Jarosława Kaczyńskiego, poniewierały się na leśnej drodze w jednej z podłódzkich miejscowości. To właśnie do nas trafiły oryginały dokumentów. Dokumenty, w których weszliśmy w posiadanie zadziwiły redakcję UWAGI!. Były na nich oryginalne podpisy znanych polityków Porozumienia Centrum, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Pośród nich były również: dokumentacja biznesowa i dane osobowe. Chcąc ustalić wartość dokumentów, udaliśmy się do Archiwum Państwowego. Piotr Zawilski, dyrektor Archiwum Państwowego w Łodzi przetarł oczy ze zdumienia. W jego mniemaniu tego typu dokumenty to ściśle tajne materiały, które nigdy nie powinny wyjść poza ściany archiwum. Reporterka UWAGI! postanowiła sprawdzić miejsce, gdzie prawdopodobnie zalegały dokumenty. Próbowała dowiedzieć się, w jaki sposób zostały znalezione, a przede wszystkim kto je do nas przysłał. Zamiast tego docieramy tylko do opuszczonej willi, w której rzekomo dokumenty poniewierały się. Właścicielem domu jest Karol Mikołajczyk, tajemniczy biznesmen, posługujący się szwedzkim paszportem. Do Polski przyjechał na początku lat 90-tych. Przy wsparciu polityków PC, w tym Jarosława Kaczyńskiego próbował przejąć Głos Pomorza i Głos Poranny. Partie polityczne w latach 90-tych za wszelką cenę próbowały wykupić regionalne tytuły, dlatego popierały przedsiębiorców z pieniędzmi, o których pochodzeniu często nie mięli pojęcia. Nie ważne było kto przejmuje gazetę, lecz to, czy politycy będą mięli na nią wpływ. Jedną z osób podpisaną pod dokumentem rekomendującym Karola Mikołajczyka do kupna gazety jest znany adwokat - Leszek Piotrowski, który mówi: ”nic mi ta nazwa nie mówi, jeśli podpisałem - to w dobrej wierze. To skandal, że to jest tak trzymane. To jest sprawa dla policji!” Zgodnie z prawem oddaliśmy dokumenty policji. Na posterunku sprawa wzbudziła spore emocje. Ostatecznie materiały zostały przez funkcjonariuszy zabrane i zabezpieczone.

podziel się:

Pozostałe wiadomości