Badania Śląskiej Inspekcji Sanitarnej we wszystkich żłobkach wykazały niedobory witaminy C, w połowie z nich - wapnia i żelaza. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przedszkolach. W większości placówek w posiłkach brakuje wapnia niezbędnego do prawidłowego rozwoju kości. Połowa jadłospisów jest źle ułożona – monotonna i niedostosowana do potrzeb przedszkolaków. Jak się okazuje, brak jest przepisów, które pozwalałyby układać zdrową dietę dla dzieci. Co ciekawe, podobne przepisy obowiązują w więzieniach. Aby normy spożycia poszczególnych składników, opracowane przez Instytut Żywności i Żywienia, stały się przepisami wystarczyło rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości. Od 2003 roku dokładnie wiadomo, co i w jakich ilościach mają jeść więźniowie. - Ministerstwo Edukacji Narodowej nie jest od ustalania diet i zasad żywieniowych w placówkach szkolnych – dowiedziała się w ministerstwie reporterka UWAGI!, a urzędnik Ministerstwa Zdrowia poinformował tylko, że nie ma tam osoby, która mogłaby podjąć temat. Taka sytuacja martwi niektórych rodziców, którzy swoje rodzicielskie obowiązki traktują poważnie. Na przykład Alicję Szwintę-Dyrdę, mamę Mani i Franka. Rodzeństwo od urodzenia je zdrowe, ekologiczne produkty. Problem z pogodzeniem tego, co zdrowe z tym, co podaje się dzieciom w stołówce pojawił się, kiedy Franek poszedł do przedszkola. - Produkty wysoko przetworzone, za słodkie, parówki, zupy na kostkach rosołowych – opisuje przedszkolną dietę syna Alicja Szwinta-Dyrda. – Franek też to lubił, bo jest słodkie, łatwo się je, nie trzeba gryźć. Próbowałam coś zmienić w przedszkolu, ale nie dało się. Kiedy więc podobne zagrożenie pojawiło się przed młodszą Manią, pani Alicja wzięła sprawę w swoje ręce. Razem z Emilią Lorenz od pół roku prowadzi akcję Zdrowy Przedszkolak – a w jej ramach m.in. warsztaty ze zdrowej kuchni dla przedszkoli. O tym, co i jak dzieci powinny jeść informuje prowadzona przez panią Alicję strona internetowa dziecisawazne.pl. Za jej pośrednictwem można podpisać petycję o zmianę przepisów. Reporterka UWAGI! zaproponowała szkolenie ze zdrowego jedzenia paniom kucharkom z tarnowskich przedszkoli. Kierował nim Grzegorz Łapanowski, kucharz, który od lat stara się zrewolucjonizować dziecięce stołówki. Na śniadanie zamiast wysokoprzetworzonych kulek do mleka był jogurt naturalny z truskawkami i słonecznikiem oraz suszone morele. Do obiadu puree ziemniaczano-selerowe i mizeria z kiełkami. Dzieci zjadły wszystko z wielkim smakiem.