Do zamieszkałej w Pile rodziny K. zaprowadziły nas informacje, że źle traktują swoje dzieci. Naoczni świadkowie opowiedzieli nam o swoich spostrzeżeniach. Nie zgodzili się jednak na ujawnienie swojej tożsamości. -Byłam raz świadkiem, jak dziewczynka dostała kablem od ojca po plecach - opowiada jedna z sąsiadek rodziny K. -Skoro ktoś uważa, że ja nie umiem się zająć, proszę bardzo, niech sobie znajdą inną rodzinę - komentują doniesienia sąsiadów państwo K. Małżeństwo opiekuje się pięciorgiem dzieci. Dwoje przyznano im w ramach rodziny zastępczej, a troje adoptowali. Pierwszy proces adopcyjny odbył się 10 lat temu. -Rodzina ta przechodziła postępowanie kwalifikacyjne w naszym ośrodku; otrzymali kwalifikacje do przysposobienia dziecka po raz pierwszy 10 lat temu. I ponownie po dwóch latach starali się o kolejne dziecko - opowiada Barbara Grenda, dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Pile. Wkrótce potem państwo K. postanowili adoptować trzecie dziecko. Tym razem jednak, pracownicy ośrodka adopcyjnego uznali, że nie poradzą sobie z wychowaniem trojga dzieci. Matka nie przyjęła tego do wiadomości. Mimo to państwo K. postawili na swoim. Trzecią adopcję przeprowadzili daleko od Piły. Ich tajemnicą pozostanie jak sprawili, że w tym przypadku sąd nie zasięgnął opinii w Pile. Podobnie postąpiło pilskie Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, dzięki któremu do państwa K. w ramach rodziny zastępczej trafiło kolejnych dwoje dzieci. - W 2001 roku została ta rodzina przeszkolona i otrzymała ten certyfikat pozytywnie - Anna Szarzyńska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pile -Nie chciałabym podważać decyzji innych instytucji, ale w naszej ocenie rodzina K powinna ograniczyć się zdecydowanie do dwójki dzieci - mówi Barbara Grenda, dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Pile. Fakty wskazują, że państwo K. nie radzą sobie z wychowywaniem dzieci. Potwierdzają to jedna ze szkół oraz pilska policja, które poprosiły sąd o zbadanie sytuacji w domu rodziny K. - W sprawie rodziny K. policja interweniowała dwukrotnie. Za pierwszym razem patrol policji został wezwany 5 stycznia tego roku. Otrzymaliśmy informację, że w jednym ze sklepów spożywczych, ochroniarze zatrzymali 14-letniego syna tej rodziny, pod zarzutem kradzieży. W drugim przypadku, 8 stycznia tego roku, dyżurny komendy otrzymał informację o małym dziecku, które bez opieki, bez okrycia wierzchniego, biega po ulicy. Natychmiast w to miejsce został wysłany patrol policyjny, który potwierdził tą informację. 4-latek został przekazany matce. Informacja o tej sprawie została przekazana do sądu i to on będzie teraz oceniał, czy zostało narażone dobro dziecka - opowiada kom. Tomasz Wojciechowski, rzecznik prasowy KPP w Pile. Problemy sprawiają także pozostałe dzieci, a ich rodzice narzekają na brak pomocy. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie uważa jednak, że państwo K. dobrze wypełniają obowiązki rodziców. -Mogę zapewnić, że rodzina dobrze wypełnia swoją funkcję- podsumowuje sprawę Anna Szarzyńska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pile. Oprócz PCPR, sytuację w rodzinie K. zbada również sąd rodzinny. Sądowe postępowanie musi naprawić dotychczasowe błędy i zaniedbania urzędników, a decyzje jakie zostaną podjęte zapewnić pięciorgu dzieci bezpieczeństwo i właściwy rozwój. Rozprawa odbędzie się w marcu.