- Pierwszy telefon był 19 kwietnia. Zaczął dzwonić numer zastrzeżony. Po trzech czterech połączeniach odebrałam. Odezwał się mężczyzna z wyraźnym niemiecki akcentem. Powtarzał cały czas, że widział moje zdjęcie, że mu się podobam, że mnie kocha. W pewnym momencie nie wytrzymałam i się rozłączyłam Od tego momentu mój telefon nie przestaje dzwonić. Mniej więcej po 8 tysięcy SMS-ów dziennie kasowałam. Mam telefony od mężczyzn dzwoniących z ogłoszeń towarzyskich. Ogłoszenia i informacje na czatach cały czas pojawiają się z moim numerem telefonu – mówi Beata Kryńska. Ogłoszenia na portalach towarzyskich umieścił nieznany mężczyzna. Bez wiedzy pani Beaty zamieszczał też ogłoszenia o sprzedaży różnego sprzętu i wynajęciu mieszkania po atrakcyjnej cenie. Za każdym razem podawał jej numer telefonu. Jednak prawdziwym koszmarem był dla niej dzwoniący bez przerwy telefon. ---ramka 14193|strona|--- - Przez jedną noc 600 nieodebranych połączeń – mówi kobieta. Pani Beata stała się ofiarą stalkingu, czyli złośliwego nękania i prześladowania. Gdy telefon nie przestawał dzwonić a skrzynka odbiorcza zapełniała się SMS-ami, poprosiła o pomoc policję. - Jeśli są to tylko i wyłącznie SMS-y i telefony, to jest to wykroczenie. W polskim kodeksie karnym nie jest unormowane pojęcie stalkingu. Postępowanie możemy prowadzić w oparci o kodeks wykroczeń. Jeśli chodzi o ściganie sprawców wykroczeń, to możliwości są dużo mniejsze. Nie mamy możliwości zwracania się do operatorów sieci telekomunikacyjnych o uzyskanie danych – twierdzi podkom. Elwira Jurasz, Komenda Miejska Policji w Bielsku -Białej. Policja doradziła jej zmianę numery telefonu, co w jej pracy - agenta nieruchomości - oznaczałoby utratę kontaktów z klientami i możliwości zarabiania. - Mam ten numer telefonu od 10 lat. Wiem, że jeśli go zmienię, może to nic nie dać. Dlaczego to ja mam się poddać? Ja chce doprowadzić do tego, żeby złapać tego człowieka – tłumaczy Beata Kryńska. Nie mając wsparcia w policji pani Beata zaczęła działać na własną rękę. W internecie opisała swoją historię i zamieściła treść niektórych SMS-ów. Natychmiast odezwało się do niej wiele osób. Wśród nich był informatyk, który zaproponował pomoc. Dzięki niemu zdobyła cenne informacje o nękającym ją mężczyźnie. Kolejny raz przekazała je policji. - Mamy dane na temat IP, z którego działał człowiek. Jakiego operatora komórkowego czy internetowego używał. To jest bardzo dużo. Z relacji pokrzywdzonej i treści sms-ów możemy przypuszczać, że wykorzystuje program komputerowy, który generuje informacje, które mają być wysyłane przez bramki internetowe. Program ten powoduje, że numer telefonu, z którego informacja jest wysyłana jest inny od tego faktycznego – mówi oficer operacyjny z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku – Białej. Podczas gdy bielska policja analizowała materiały od nękanej kobiety, do redakcji UWAGI! zgłosiła się mieszkająca w Zielonej Górze Justyna - kolejna ofiara stalkera. - Ten człowiek zniszczył mi życie. Firmę, która zakładała przez trzy, lata rozłożył praktycznie przez dwa miesiące dlatego, że mój telefon ciągle był zajęty. Żaden z klientów nie mógł się do mnie dodzwonić. Wysyłał dziesiątki SMS-ów do ludzi o tym, że jestem prostytutką. Moje zdjęcia pojawiały się na portalach erotycznych z moim adresem zamieszkania, imieniem, nazwiskiem z moim numerem telefonu. Wydzwaniali do mnie panowie. W nocy przychodziły do mnie jakieś osoby, pukały do drzwi – mówi Justyna Jabłońska. Pani Justyna powiadomiła policję o nękaniu, ale śledztwo nie posuwało się do przodu. Gdy pierwszy raz odebrała anonimowy telefon, w słuchawce usłyszała mężczyznę mówiącego z niemieckim akcentem. Jego głos skojarzyła z człowiekiem, któremu kilka miesięcy wcześniej wynajmowała mieszkanie. Zaczęła go szukać na własną rękę. - Chodziłam wszędzie i pytałam. Aż wreszcie, jeden chłopak powiedział, że zna takiego mężczyznę – mówi pani Justyna. - Tego gościa kojarzę od tamtego roku. Był takim klientem, który przychodził po wiele rzeczy. Kupował wiele starterów. Tak co dwa, trzy tygodnie. Przychodził po startery i doładowania. Kiedyś z rozmowy dowiedziałem się, że potrafi namierzać numery zastrzeżone. Co nie jest takie proste dla zwykłych laików. Ten człowiek potrafi się podpisywać pod numery, które są nawet używane przez policję – mówi informator. Okazuje się, że mężczyzna, o którego opisał informator, mówi z wyraźnym niemieckim akcentem a dane jego komputera zgadzają się z tymi, które odkrył haker pomagający pani Beacie. Dzięki ustaleniom dziennikarzy UWAGI! zielonogórska policja mogła odkryć tożsamość stalkera. Okazało się, że mężczyzna, którego obserwowali reporterzy, jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym za fałszerstwa i oszustwa finansowe. Policja zdecydowała się na aresztowanie. - Tym mężczyzną jest obywatel Niemiec. Posługuje się tożsamością różnych osób. Wyrabia sobie fałszywe dokumenty. Był bardzo spokojny. Nie stawiał żadnego oporu. Jest duże prawdopodobieństwo, że jest to ta osoba, która nękała kobiety. Wstępnie szacujemy, że jego ofiarami mogło być kilkaset osób – mówi oficer operacyjny z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. W mieszkaniu stalkera policja znalazła laptopy, skaner, modemy i dziesiątki starterów do telefonów komórkowych. Sąd aresztował Niemca warunkowo, może wyjść na wolność po wpłaceniu 30 tys zł. kaucji. Na razie czeka w areszcie na przekazanie w ręce niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.