Walkę Katarzyny Łęckiej z urzędnikami gminy Brzeszcze o dowóz do szkoły jej niepełnosprawnego syna Bartosza pokazaliśmy w UWADZE! już kilkukrotnie. Głęboko upośledzony chłopiec od września nie chodził do szkoły w Kozach, ponieważ gmina - choć to jej obowiązek - odmawia mu transportu specjalnym autem. Urzędnicy twierdzą, że dowóz zapewnią, ale do innej placówki w Oświęcimiu, położonej bliżej domu Bartka. Różnica w odległości to cztery kilometry.
"To dyskryminacja"
Wszyscy wierzyli, że walka o zapewnienie transportu dla Bartosza zakończy się podczas ostatniej sesji rady miasta - radni przegłosowali odpowiednią uchwałę. I kiedy już wydawało się, że sprawa jest załatwiona, władze gminy znalazły kolejną przeszkodę - brak zapisu w orzeczeniu z poradni psychologiczno-pedagogicznej, że chłopak musi uczyć się w szkole w Kozach. Było tylko o tym, że powinien uczyć się w szkole specjalnej. - To jest następny problem, którego się pani burmistrz doszukała, żeby nam tego dowozu nie dać - nie ma wątpliwości matka chłopca, Katarzyna Łęcka.
Transport otrzymała tylko Natalia, koleżanka z klasy Bartka. - Nie ma tak naprawdę żadnej różnicy. Po drodze zabierany jest Bartek, to jest pięć minut dłużej dla przewoźnika. Dla mnie to jest dyskryminacja dziecka - oburza się Weronika Gąsior, mama dziewczynki.
Sama burmistrz Brzeszcz Cecylia Ślusarczyk sprawy nie komentuje, wypowiadać nie chce się też naczelniczka Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych Anna Rusin. - Przepraszam. Bez zgody pani burmistrz naprawdę nie mogę - tłumaczy.
Brak podstaw do odmowy
W walkę o transport Bartka do szkoły w Kozach włączyli się tymczasem Rzecznik Praw Dziecka oraz Rzecznik Praw Obywatelskich. Ostrzegli panią burmistrz, że swoją odmową narusza przepisy prawa. Również kuratorium oświaty w Wadowicach przekazało stanowisko, że gmina ma dowozić Bartosza do szkoły w Kozach. Urzędnicy zdziwieni byli nowym żądaniem pani burmistrz.
- Nigdzie nie jest wskazane, że musi być określone, jaki to ma być ośrodek - mówi Maria Nitka, dyrektor wadowickiego kuratorium. - Nie powinno być ani wojny o kilometry, ani o to, czy orzeczenie ma mieć taki czy inny zapis. Dla nas, wszystkich pracowników oświaty, najważniejsze powinno być dobro dziecka - dodaje.
Także starosta powiatu oświęcimskiego, w skład którego wchodzi gmina Brzeszcze, nie potrafi zrozumieć postawy pani burmistrz. - Gdzieś został popełniony błąd, na pewno zostanie naprawiony. Ważne, by się do tego błędu przyznać. Tylko ten się nie myli, kto nic nie robi - uważa Zbigniew Starzec, starosta oświęcimski i obiecuje zaangażować się w zapewnienie transportu Bartoszowi. - Nie wyobrażam sobie, żeby do szczęśliwego rozwiązania nie doszło - mówi i zapowiada, że jeżeli nadal napotykać będzie na opór pani burmistrz, to sam wyda odpowiedni dokument. - Podam na tacy to orzeczenie ze wskazaniem - obiecuje.
Pikieta
Grupa przyjaciół Bartosza oraz jego mama postanowili przed urzędem zamanifestować swój sprzeciw wobec ostatniej decyzji urzędniczki. Tymczasem w przeddzień demonstracji na stronie urzędu gminy pojawiło się oświadczenie pani burmistrz, w którym zarzuca rodzicom Bartosza, że zależy im jedynie na rozgłosie, a nie dobru chłopca, nam zaś sugeruje manipulację.
Co dziwne, nie ma tam ani jednej wzmianki o stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka czy kuratorium oświaty.
Na manifestacji pojawił się natomiast jeden z darczyńców, który finansuje teraz dowóz Bartosza do szkoły. - Dopóki pani burmistrz nie podpisze dojazdów do szkoły Bartka, będziemy go finansować - zapowiada Piotr Drzewiecki. To właśnie dzięki pomocy ludzi takich jak on, chłopiec od listopada dojeżdża do szkoły w Kozach.
I już po miesiącu pobytu w nowej szkole u chłopca dają się zauważyć duże zmiany. - Jest pogodny, otwarty, więcej go interesuje, jest komunikatywniejszy, panie w ośrodku są zachwycone. Widzę postęp - mówi Katarzyna Łęcka.
To nie koniec walki
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich rozważa wystąpienie na drogę sądową przeciwko gminie Brzeszcze. Rzecznik Praw Dziecka w całości zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzję burmistrza Brzeszcz o odmowie transportu. Pani Katarzyna natomiast zdobyła już nowe orzeczenie o niepełnosprawności i złożyła kolejny wniosek o transport dla syna.