„Miał zaraz za mną wyjść. Nie wyszedł...”

TVN UWAGA! 4018322
TVN UWAGA! 186121
W UWADZE! wracamy do samobójczej śmierci 12-letniego Mateusza. Nauczyciele zauważyli, że czuł się niekochany, opuszczony przez bliskich. Jak to co się stało tłumaczy sobie mama Mateusza?

Mateusz, uczeń VI klasy kołobrzeskiej podstawówki powiesił się blisko miesiąc temu. Kiedy przygotowywaliśmy reportaż na temat tej tragedii, nie udało nam się dotrzeć do mamy chłopca. Teraz pani Monika sama zgłosiła się do nas, by porozmawiać o śmierci swojego syna.

- Nie wiem dlaczego to zrobił. Jeszcze w sobotę byliśmy na spacerze, zbieraliśmy kasztany. Na noc przyszedł jego najlepszy kolega Gracjan. W niedzielę tak samo, wszystko dobrze było. Wieczorem powiedziałam mu tylko, żeby zgasił już laptopa, bo rano do szkoły idzie. Rano wstałam, naszykowałam mu ciuchy. Wstał, umył się. Miał zaraz za mną wyjść. Nie wyszedł... - wspomina Monika Bekier, mama Mateusza.

Losy Mateusza od dawna śledziła szkoła, do której chodził i szkolna pedagog - Renata Adamiak. Chłopiec mieszkał z mamą i jej kolejnym partnerem, w szkole skarżył się, że nie jest kochany, a ojczym używa wobec niego przemocy. Z tego powodu pani Renata założyła Mateuszowi tzw. niebieską kartę, drugą niebieską kartę założono w szkole, do której uczęszcza młodsza siostra Mateusza.

- Mateusz miał sześć lat jak mój obecny mąż zaczął go wychowywać. Na początku się nie dogadywali, ale później było już dobrze. Na ryby, na spacery chodzili, skuterem jeździli. Dogadywali się. Nigdy na dzieci ręki nie podniósł. A skąd te notatki pani pedagog? Mateusz miał bujną wyobraźnię. Poszedł i nagadał głupot – mówi Monika Bekier, mama Mateusza.

Pani Monika szuka przyczyn tragedii w szkole, lecz z prowadzonego przez trzy lata dziennika pani pedagog wynika, że chłopiec bardzo często skarżył się na sytuację w domu. Mateusz twierdził, że w domu nikt go nie kocha i chciał zamieszkać ze swoim biologicznym ojcem, skonfliktowanym z byłą żoną.

- Ojciec Mateusza miał ograniczone prawa. Żadnego konfliktu nie było. Mateusz lgnął do ojca i nawet chciałam dać go do niego na rok. Ojciec jednak nie chciał. Układa sobie nowe życie, ma nową partnerkę. Ona też Mateusza tam nie chciała. Z ojcem Mateusza nie było można się porozumieć – wyjaśnia pani Monika.

Kolejny dramat dotknął rodzinę Mateusza niespełna rok temu: ojczym chłopca trafił do aresztu podejrzany o popełnienie ciężkiego przestępstwa.

Prokuratura nadal sprawdza, czy nikt nie przyczynił się do podjęcia przez Mateusza dramatycznej decyzji. Specjaliści badają m.in. komputer chłopca i jego rozmowy ze znajomymi z ostatniego okresu życia.

podziel się:

Pozostałe wiadomości