Odwiedziliśmy porty regionalne w Bydgoszczy i Łodzi oraz lotnisko w Warszawie, które jest w najlepszej sytuacji.
- Na tę chwilę możemy mówić o spadku rzędu około 60 proc. pasażerów w stosunku do roku ubiegłego. (…) Zarząd spółki, w porozumieniu ze związkami zawodowymi, już w marcu podjął decyzję o częściowym ograniczeniu wynagrodzeń, a zwolnienia objęły około 10 proc. załogi – tłumaczy Daniel Mackiewicz, rzecznik Portu Lotniczego w Bydgoszczy.
Zobacz także: Długotrwała odporność na koronawirusa jest mało prawdopodobna. Będziemy się zarażać ponownie?
- Planowaliśmy obsłużyć 300 tys. pasażerów, tymczasem od stycznia do sierpnia obsłużyliśmy tylko 55 tysięcy – przyznaje Wioletta Gnacikowska, rzeczniczka Portu Lotniczego w Łodzi.
- Szacuje się, że branża lotnicza odbuduje się do stanu z 2019 roku dopiero w 2024 roku. Mamy nadzieję, że uda nam się do tego czasu przetrwać – dodaje Gnacikowska.
- Mimo że przewoźnicy wracają na nasze lotnisko, to pasażerowie boją się jeszcze latać – mówi Piotr Rudzki, rzecznik Lotniska Chopina w Warszawie.
W tym roku warszawski port planował obsłużyć ponad 20 milionów pasażerów, do tej pory było ich jednak niecałe 5 milionów.
Zobacz także: Jak naprawdę rozprzestrzenia się koronawirus SARS-CoV-2?
Gościem dzisiejszego programu był Maciej Samcik, z którym rozmawialiśmy o problemach branży lotniczo-turystycznej oraz o wracających obostrzeniach.
Program Uwaga! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 zaraz po głównym wydaniu Faktów.
Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >