W 2003 roku wówczas czteroletni Przemek został na kilka minut sam w domu. Jego rodzeństwo było w szkole, matka poszła do budynku obok, by pomóc teściowej. Gdy wracała, usłyszała przeraźliwy krzyk chłopca. - Przemek wybiegł na podwórze, był cały poparzony, całe ubranie się paliło, został tylko kawałek golfa – mówi Barbara Bieszczad, matka Przemka. – Wbiegłam do domu, myślałam, że był jakiś pożar, wszędzie było pełno dymu. Przemek został poparzony przez ogień, którym zajęła się piżama, gdy otworzył drzwiczki od kuchennego pieca. Był w bardzo ciężkim stanie – rozległe i głębokie poparzenia obejmowały 70 procent powierzchni ciała. Najpierw trafił do szpitala w Rzeszowie, potem śmigłowcem przetransportowano go do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w krakowskim Prokocimiu. Tu przez ponad trzy miesiące toczyła się dramatyczna walka o jego życie. Nawet lekarze byli zdumieni szybką poprawą zdrowia Przemka. - To wola życia, która w nim tkwiła, z którą nic nie może się równać – mówi lek. med. Iwona Szlachta-Jezioro, anestezjolog w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. – Robimy wszystko, na co pozwala medycyna, ale o reszcie decyduje siła i wola życia pacjenta. Przemek wrócił do domu, ale często musiał jeździć do Krakowa na kolejne operacje - przeszedł ich już ponad 20. Znosi wszystko z imponującą pogodą ducha. - Jakby go ktoś spotkał na ulicy, nigdy by nie powiedział, że to dziecko po takich przejściach – zawsze uśmiechnięty – mówi Agnieszka Miklos, sąsiadka rodziny Przemka. W 2006 roku Przemek przeszedł pierwszy zabieg z użyciem integry na klatce piersiowej. Integra jest dla niego jedyną szansą na normalne życie w przyszłości. Dzięki niej w miejscu twardych blizn powstaje normalna elastyczna skóra, która nie uciska narządów i rośnie wraz z dzieckiem. Po dwóch latach Przemek przyjechał do szpitala na kolejny taki zabieg, który przeprowadził zespół pod kierunkiem doc. Jacka Puchały, ordynatora oddziału chirurgii rekonstrukcyjnej i oparzeniowej szpitala w Krakowie Prokocimiu. Ale operacja to dopiero początek. Teraz znowu czeka Przemka długie i drogie leczenie. Jego koszt, minimum tysiąc złotych miesięcznie, to ogromna kwota dla matki chłopca, która pracując na pół etatu musi utrzymać dziewięcioosobową rodzinę. Fundacja TVN Nie jesteś sam i UWAGA! apelują do Państwa o pomoc. Wystarczy wysłać SMS o treści POMAGAM na numer 7126. Koszt to 1,22 zł plus VAT. Pieniądze zebrane dzięki akcji esemsowej pomogą Przemkowi i innym ciężko chorym dzieciom, podopiecznym Fundacji.