Pospolite ruszenie w biznesie

TVN UWAGA! 5069436
TVN UWAGA! 319723
W morzu złych wiadomości, pojawiają się informacje o inicjatywach i ludziach, którzy zamiast stać – działają i robią coś dla tych, którzy dzisiaj najbardziej potrzebują wsparcia.

Z powodu pandemii trwa przymusowy przestój wielu firm i przedsięwzięć biznesowych. Nie wszyscy mogą i potrafią odnaleźć się w tej sytuacji. Udało nam się porozmawiać z tymi, którzy wykreowali nowe wyzwania, nowe cele. Nie robią tego dla zysku, tylko z potrzeby pomagania.

- Zadzwoniła do nas nasza szwagierka i powiedziała, że szpital w Starachowicach został szpitalem zakaźnym. Mówiła, że dostała informację, że nie ma tam potrzebnego sprzętu i przydałyby się przyłbice. Zapytała, czy bylibyśmy w stanie na drukarkach wydrukować kilka sztuk. Ponadto nasza sąsiadka jest pielęgniarką w Centrum Zdrowia Dziecka i spytała nas, czy moglibyśmy wydrukować jej przyłbice. Przetestowali i okazało się, że działają – cieszy się Maria Barcicka z Neuron Cube.

Firma na co dzień zajmowała się działalnością szkoleniową, dziś wytwarza na drukarkach 3D elementy do przyłbic ochronnych.

- Nie bierzemy żadnych pieniędzy. Można podesłać nam produkt: gumki, filamenty do drukarki czy folię – zaznacza Jan Barcicki z Neuron Cube.

Zobacz także: Na jakim etapie jest szczepionka na koronawirusa?

Posiłki dla potrzebujących

Katia Roman-Trzaska od 13 lat prowadzi na warszawskim Mokotowie szkołę gotowania Little Chef. Jej firma po wybuchu epidemii przygotowuje posiłki dla potrzebujących mieszkańców miasta i lekarzy.

- Dla nas najważniejsze jest, żeby działać. Myślę, że to jest element solidarności i ja ją tutaj widzę codziennie. Codziennie do mnie dzwonią i piszą ludzie, którzy mówią: „Mamy słoiki” [To w nich dostarczane są posiłki - red.]. Mamy nadzieję, że chociaż trochę zainspirujemy innych. Na przykład do tego, żeby ktoś ugotował dwa obiady, jeden dla potrzebującego sąsiada. Działamy od kilkunastu lat, uczymy dziesiątki tysięcy dzieci i teraz jesteśmy po to, żeby pomóc naszym dzieciom, ich dziadkom, rodzicom. I nam też pomagają, po to, żebyśmy my mogli to robić. To jest efekt domina, który jest bardziej namacalny niż wcześniej – mówi Roman-Trzaska.

300 par gogli

Każdy ma inną motywację do działania w kryzysie. Do pospolitego ruszenia w pomaganiu potrzebującym włączyły się też wielkie firmy.

- Zostaliśmy wywołani do tablicy przez szpital MSWiA, który zapytał, czy możemy dostarczyć 300 par gogli narciarskich dla lekarzy. Szybko zdecydowaliśmy, że oczywiście tak, a ktoś jeszcze rzucił hasło, że może pomożemy bardziej. I tak powstała inicjatywa. Jeśli szpitale potrzebują specyficznych artykułów, które w ich ocenie są niezbędne, żeby zabezpieczyć lekarzy, to my to wykonujemy – mówi Igor Klaja, prezes OTCF S.A.

- Sytuacja w naszej branży jest dramatyczna. Natomiast mnie takie rzeczy motywują. Z jednej strony zarządzam spółką, ale z drugiej my, jako 4F, robimy coś dla innych. Uważam, że dobro wraca – dodaje Klaja.

- Każdy z nas w tej sytuacji powinien zadać sobie pytanie: w jaki sposób mogę pomóc innym ludziom. To daje pozytywny impuls i pokazuje, że każdy może pomóc. Jesteśmy zalewani negatywnymi wiadomościami, potrzebujemy pozytywnych impulsów i potrzebujemy przykładu. W sytuacji nowej, kiedy nie wiemy, jak się zachować patrzymy, jak się zachowują inni – kwituje Piotr Grządziel, ekspert ds. komunikacji i przywództwa.

podziel się:

Pozostałe wiadomości