Starostwo w Działdowie, które nadzoruje niepubliczną placówkę, zleciło przeprowadzenie kontroli pracownikom i psychologowi z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Przez trzy dni będą oni sprawdzać relacje między wychowawcami a dziećmi. Mają ocenić, jak dzieci były traktowane i czy stosowano wobec nich przemoc jako niedozwoloną metodę wychowawczą. Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Działdowie Tadeusz Modzelewski podkreślił, że jeśli zarzuty się potwierdzą, to odpowiedzialna za nie część kadry nie powinna dalej pracować. Przypomniał, że w poniedziałek władze stowarzyszenia, które prowadzi dom dziecka, odsunęły od pełnienia obowiązków dyrektorkę placówki i jej zastępcę.Prezes tego stowarzyszenia Danuta Kłosowska mówiła PAP, że nie mają oni już kontaktu z dziećmi i zapowiedziała wyciągnięcie konsekwencji służbowych także wobec niektórych wychowawców. Zapewniła, że dzieci są pod stałą opieką psychologa. O odsunięcie od kontaktu z dziećmi kierownictwa placówki oraz tych wychowawców, którzy mogli dopuścić się niewłaściwych zachowań wobec podopiecznych, wystąpiło do władz stowarzyszenia biuro Rzecznika Praw Dziecka. Był to efekt kontroli przeprowadzonej przez jego przedstawicieli w ub. tygodniu. Barbara Kolago z biura prasowego RPD poinformowała, że wstępne ustalenia poczynione przez zespół kontrolny wskazują, że dochodziło tam do "naruszenia praw dziecka". Dodała, że z uwagi na charakter stwierdzonych nieprawidłowości Rzecznik przygotuje zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dochodzenie ws. podejrzenia znęcania się przez kierownictwo domu dziecka nad wychowankami prowadzi od kilku dni prokuratura w Działdowie. Powodem były przekazane policji sygnały o stosowanych tam niewłaściwych metodach wychowawczych. Po wszczęciu dochodzenia dyrektorka placówki mówiła w rozmowie z dziennikarzami UWAGI!, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Zapewniała, że rzekome wywożenie dziecka do lasu to "zwykłe pomówienie". Jej zdaniem pokazane na zdjęciach polewanie dzieci wodą było "formą zabawy", którą porównała do "biegania po szyszkach na koloniach". Istniejący od pięciu lat dom dziecka w Lidzbarku Welskim to dwie sąsiadujące ze sobą niepubliczne placówki opiekuńczo-wychowawcze, prowadzone przez stowarzyszenie. W jednej przebywa 14, w drugim ok. 30 dzieci w wieku od 5 do 18 lat. Lidzbarski dom dziecka miał dotychczas bardzo dobrą opinię. Był wielokrotnie kontrolowany - ostatnio kilka tygodni temu przez pracowników wydziału polityki społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. Nie stwierdzono wówczas żadnych uchybień. Reportaż Uwagi! o tej sprawie: