„Dom na Osiedlu” stworzyła Anna Dyrka-Brzozowska, emerytowana aktorka, reżyserka i dawna działaczka łódzkiej opozycji. Chciała, by upośledzone dzieci mieszkając w kilku zwykłych mieszkaniach – pod okiem opiekunów – uczyły się samodzielności. Przez kilkanaście lat żadna kontrola nie wykazała nieprawidłowości w placówce. Dziennikarze UWAGI! udowodnili, że prezes Brzozowska bezprawnie pozostawiała podopiecznych bez opieki, a niektórym kazała samotnie mieszkać na stałe. Ograniczała im też opiekę lekarską, a z niepiśmiennymi podopiecznymi podpisywała umowy cywilnoprawne. Reporterzy zwrócili się do urzędników, by po emisji materiału wyjaśnili sprawę. Niepiśmienni podopieczni „Domu na Osiedlu” nie są ubezwłasnowolnieni. Prezes Dyrka-Brzozowska podpisuje z nimi umowy, na mocy których wynajmują za darmo swoje mieszkania „Domowi na Osiedlu”. Łódzka prokuratura od kilku miesięcy walczyła w sądzie o ubezwłasnowolnienie podopiecznych „Domu na Osiedlu” i przyznanie im opiekunów prawnych. Sprzeciwiała się temu prezes Dyrka-Brzozowska. Do sądu nie przyszła, w rozprawie brała udział jej synowa, która jest skarbnikiem w „Domu na Osiedlu”. Po naradzie łódzki sąd wydał ostateczny wyrok, w którym ubezwłasnowolnił piątkę podopiecznych. Czy po miażdżących wynikach kontroli, prezes Dyrka-Brzozowska zmieniła zasady działania „Domu na osiedlu”? Postanowiliśmy to sprawdzić. Podopieczni, wbrew żądaniom kontrolujących, nadal zostają sami w domu. Prezes Dyrka-Brzozowska kwestionuje rzetelność kontroli, odmawia współpracy z urzędnikami i nic nie wskazuje na to, by chciała naprawić sytuację w „Domu na Osiedlu”.