Komu naraził się powiatowy lekarz weterynarii?

TVN UWAGA! 3998484
TVN UWAGA! 183086
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowej Soli jest zastraszany. Kilkakrotnie obrzucono jego dom kamieniami i usiłowano podpalić. Urzędnik został dwukrotnie pobity. Ostatni raz tak dotkliwie, że z pogruchotaną szczęką przez sześć tygodni nie mógł mówić. Dlaczego wymiar sprawiedliwości nie radzi sobie z tą sprawą?

Kłopoty Powiatowego Lekarza Weterynarii zaczęły się trzy lata temu. To wtedy pracownicy inspektoratu weterynarii wykryli, że Dominik B. właściciel kurzej fermy karmi ptaki zakazaną karmą zawierającą zmielone zwierzęce szczątki. Doktor Józef Malski wydał decyzję o wybiciu stada co naraziło przedsiębiorcę na straty finansowe.

- Jeżeli się decyduję kierować Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Nowej Soli, to odpowiadam wraz z inspektorami za bezpieczeństwo produkcji. Produkty mają być bezpieczne dla człowieka. Mają nie posiadać żadnych niebezpiecznych substancji. Bo skąd się wkradają różne alergie i infekcje? Właśnie przez stosowanie niebezpiecznych substancji – wyjaśnia Józef Malski, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowej Soli.

- Pierwsze co było, to było wybijanie szyb – kontynuuje Malski. – Trzykrotnie obrzucano mój dom kamieniami. Na każdą szybę był kamień. Już wtedy mogłem się domyślać, że jest to związane z moją pracą zawodową.

Wybijanie szyb i telefoniczne pogróżki to nie jedyne szykany jakie dotykały pracowników inspektoratu. Spłonął również samochód używany przez kobietę przeprowadzającą kontrolę w kurzej fermie Dominika B. Biznesmen awanturował się w urzędzie obrzucając szefa inspekcji wyzwiskami. W końcu przedsiębiorca został oskarżony przez prokuraturę o kierowanie gróźb karalnych wobec Józefa Malskiego. Jednak jego proces w sądzie rejonowym nie zakończył się do tej pory.

- Postępowanie w tej sprawie trwa zbyt długo. Sprawa ta od daty orzeczenia przez sąd okręgowy o przewlekłości postępowania znajduje się w nadzorze administracyjnym prezesa sądu. Bez wątpienia kilkumiesięczne czy półroczne odstępy między terminami rozprawy świadczą o wadliwości postępowania i nie można tego ukrywać – mówi sędzia Andrzej Bogucki, wiceprezes Sądu Rejonowego w Nowej Soli.

Sprawę Dominika B. oskarżonego o kierowanie gróźb karalnych wobec Lekarza Weterynarii prowadzi już nowy sędzia. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono w grudniu. Miną wtedy trzy lata od skierowania aktu oskarżenia do sądu. W sprawie w sumie przesłuchano dziewięciu świadków a zebrane do tej pory materiały to zaledwie dwa tomy akt.

- Mi się wydaje, że coś to za długo trwa. To, co było grożone telefonicznie, to do tej pory się wszystko pokrywa – trzykrotne wybicie okien, dwa pobicia – mówi Józef Malski.

Doktor Malski wskazuje konkretną osobę. To właściciel kurzej fermy oskarżony już o kierowanie gróźb wobec weterynarza. Kontrole zarządzone przez Józefa Malskiego nie tylko trzy lata temu doprowadziły do wykrycia używania niewłaściwej karmy. Według doktora w tym roku, dwa tygodnie przed drugim pobiciem inspekcja wykryła salmonellę w prowadzonej przez biznesmena hodowli kur. Inspektorzy sprawdzali fermę po zatruciu do jakiego doszło w restauracji zaopatrywanej przez Dominika B. Nasz dziennikarz rozmawiał z przedsiębiorcą., który nie zgodził się na wypowiedź przed kamerą. W jego imieniu wywiadu udzielił prawnik.

- My traktujemy to jako tylko i wyłącznie spekulacje. Mój klient twierdzi, że nie ma z tymi zdarzeniami nic wspólnego. – staje w obronie swojego klienta mecenas Mariusz Ratajczak, adwokat Dominika B.

Policja i prokuratura są bezradne. Sprawa podpalenia samochodu pracownicy inspektoratu weterynarii została umorzona. Nie znaleziono też odpowiedzialnych za obrzucenie kamieniami domu weterynarza. Bezkarni pozostają również sprawcy kolejnych przestępstw sprzed roku pierwszego pobicia i podpaleń.

- Zapoznawałem się z materiałami dowodowymi tej sprawy, wszystkie czynności, które były do wykonania na kanwie tamtej sprawy, czyli: przesłuchano wszystkich możliwych świadków, posprawdzano monitoringi, wszystko zostało wykonane – stwierdza prokurator Łukasz Wojtasik, Prokurator Rejonowy w Nowej Soli.

Rzecznik dyscyplinarny przy Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze przyznał, że zbierane są materiały na temat sędzi, która dopuściła do skandalicznie długiego procesu. Na razie Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowej Soli nadal przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem - czekamy na Wasze zgłoszenia. Wystarczy w mediach społecznościowych otagować swój wpis (z publicznymi ustawieniami) #tematdlauwagi. Monitorujemy sieć pod katem Waszych alertów.

podziel się:

Pozostałe wiadomości