Kiedy przebudzi się ze śpiączki?

15-letni Szymon, uczeń szkoły baletowej, który próbował popełnić samobójstwo, od kilku miesięcy jest w śpiączce. Lekarze nie wiedzą, czy i kiedy się wybudzi. Wiary w to nie tracą jego rodzice i przyjaciele. Jego nauczycielka tańca przebywa w areszcie.

O tragedii Szymona opowiedzieliśmy na początku lutego. Bardzo utalentowany uczeń szkoły baletowej w Bytomiu próbował powiesić się w szkolnej toalecie. Odratowano go, od tej pory jest jednak w śpiączce. Dramat stał się przedmiotem prokuratorskiego śledztwa. Według jej ustaleń, przyczyną samobójczej próby Szymona mogła być zażyłość, jaka połączyła go z nauczycielką tańca, 48-letnią Olgą W. Według prokuratury dochodziło do sytuacji, gdy kobieta upijała 14-letniego wówczas chłopca i utrzymywała z nim kontakty seksualne. Olga W. do dziś przebywa w areszcie. Przy Szymonie są rodzice, odwiedzają go przyjaciele. Lekarze oceniają jego stan jako stabilny, ale nie wyrokują, czy i kiedy wybudzi się ze śpiączki. - Wydaje mi się, że Szymon teraz myśli, co będzie dalej w życiu robił, czy będzie tańczył – mówi Daniel Szpak, brat Szymona. – To jest jego czas przemyśleń. Rodzice Szymona starają się spędzać z nim jak najwięcej czasu. Mówią do niego, czytają mu, ćwiczą ręce, nogi. Odwiedzają go przyjaciele. Nie tracą nadziei, że wróci do normalnego życia. Wybudzenia ze śpiączki, po której chorzy odzyskują pełną sprawność fizyczną i umysłową nie są rzadkie. Tak było z Pawłem, który w śpiączce był trzy miesiące po wylewie, doznanym po trudnym leczeniu onkologicznym. Głęboka śpiączka trwała trzy dni, potem chłopiec był nieprzytomny, ale niepozbawiony świadomości. - Nie byłem pewien, co się ze mną dzieje – mówi Paweł Lorenc. – Nie wiedziałem, czy to jawa czy sen. Próbowałem się sam wybudzić. Zastanawiałem się, gdzie są rodzice, chciałem im dać jakiś sygnał, ale coś mi to uniemożliwiało. Gdy wychodziłem z tego, widziałem coś, jak jasne światło. I wtedy to się skończyło. Ojciec Pawła mówi dziś, że rodzice powinni być cały czas przy dziecku w śpiączce. Traktować je jak osobę świadomą, nawet jeśli nie mają żadnej pewności, że wybudzi się ze śpiączki. - Śpiączka jest chwilowym zagubieniem, przejściem w inny świat, zatrzymaniem się w czasie – mówi Paweł Lorenc. Rodzice Szymona chcą zapewnić mu specjalistyczną pomoc. Niestety, na wolne miejsce w specjalnym ośrodku chłopiec będzie musiał czekać kilka lat. Wprawdzie wkrótce w Warszawie powstanie specjalna klinika dla dzieci w stanie śpiączki stworzona przez Fundację Akogo, ale nie wszyscy od razu będą mogli się tam leczyć. - Widzę, jak wchodzi, tak jak kiedyś, na salę, staje przy drążku i zaczyna ćwiczyć – mówi Henryk Firlej, dziadek Szymona, niegdyś tancerz ”Śląska”. – Marzymy o tym, chcemy, by ten koszmar już się skończył. W imieniu Szymona, jego rodziny i przyjaciół prosimy o pomoc, której celem jest zgromadzenie środków na dalsze, długotrwałe i kosztowne leczenie i rehabilitację. Parafia św. Trójcy, ul. św. Trójcy 3, 42-286 Koszęcin 48 1240 1343 1111 0010 1336 5649 Z dopiskiem: Darowizna na rzecz Szymona Zobacz też stronę poświęconą Szymonowi Zobacz także:Zbyt bliski dotyk ---strona---

podziel się:

Pozostałe wiadomości