Kiedy policjanci i strażnicy miejscy łamią prawo?

TVN UWAGA! 3635342
TVN UWAGA! 3635342
Policjanci i strażnicy miejscy karzą za łamanie przepisów ruchu drogowego, a sami się do nich nie stosują. Czy warto rejestrować takie zachowanie mundurowych i pokazywać je innym?

33-letni łodzianin, właściciel firmy internetowej, Marcin Kryska sfotografował źle zaparkowany samochód straży miejskiej. - Zauważyłem samochód straży miejskiej zaparkowany w sposób budzący zastrzeżenia. Był zaparkowany niemalże na środku skrzyżowania. Wziąłem telefon i z mieszkania wykonałem zdjęcia. Szybko zbiegłem na dwór i wykonałem następne zdjęcia, żeby ukazać, że samochód straży miejskiej może stwarzać zagrożenie na drodze – mówi mężczyzna. Zdjęcia przesłał na jeden z portali informacyjnych. O nieprawidłowym parkowaniu łódzkich strażników dowiedziała się cała Polska. - Na drugi dzień zobaczyłem ten sam radiowóz zaparkowany niemalże na środku skrzyżowania. Stal wszystkimi kołami na jednym pasie. Zmuszał do poruszania się po lewej stronie – opowiada Marcin Kryska Kryska ponownie zbiegł na dół, by zrobić kolejne zdjęcia źle zaparkowanego radiowozu. Wtedy funkcjonariusze zakuli mężczyznę w kajdanki. - Mężczyzna używał słów wulgarnych, obelżywych. Został przywołany do zachowania zgodnego z prawem, wezwany do okazania dokumentów. Tych dokumentów nie chciał okazać. W związku z tym funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, kajdanek. Doprowadzili mężczyznę do najbliższego komisariatu policji – tłumaczy Leszek Wojdas, Straż Miejska w Łodzi. Na komisariacie Marcin Kryska spędził pięć godzin. Strażnicy zeznali, że internauta obraził ich używając wulgarnych słów. Świadków nie przedstawili, ale mimo to przedsiębiorcy postawiono zarzut znieważenia miejskich strażników. Grozi mu rok więzienia. Sprawą łódzkiego internauty i interwencją strażników miejskich zainteresowały się media oraz pełniący obowiązki prezydenta Łodzi Tomasz Sadzyński, zwierzchnik łódzkiej Straży Miejskiej. Prezydent zaprosił do siebie Marcina Kryskę, by poznać jego wersję wydarzeń. - W mojej ocenie, jeśli osoba jest uzbrojona tylko w aparat fotograficzny, nie wolno jej zakuwać w kajdanki. Ale jak naprawdę było, dowiemy się, gdy rozstrzygną to właściwe organy - stwierdził Tomasz Sadzyński, p.o. Prezydenta Miasta Łodzi. Kiedy prezydent zażądał od straży miejskiej raportu w sprawie Kryski, komendant straży zdecydował się na złożenie do prokuratury kolejnego doniesienia o przestępstwie - tym razem na swoich strażników. - Komendant Straży Miejskiej powziął szereg wątpliwości związanych z zasadnością podjęcia tej interwencji – powtórne parkowanie w tym samym m miejscu, inne fakty przedstawiane przez pana Kryskę i przez funkcjonariuszy. Zbyt wiele rozbieżności. Wynikiem tego jest wniosek skierowany do prokuratury podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy w związku z przekroczeniem uprawnień - tłumaczy Leszek Wojdas, Straż Miejska w Łodzi. Łódzka prokuratura sprawdza, czy internauta znieważył funkcjonariuszy, bada też, czy strażnicy przekroczyli swoje uprawnienia. Po stronie Marcina Kryski stanęła Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

podziel się:

Pozostałe wiadomości