- Już przestałam nawet pisać do biura, które sprzedało mi wycieczkę, bo ono od początku mnie zapewniało, że poprawiło wniosek o zwrot pieniędzy, a tego nie zrobiło – mówi Dorota Koniuszy.
Kobieta czeka na zwrot ponad 6 tys. złotych za niezrealizowaną przez epidemię wycieczkę.
- Czekamy na te pieniądze, jak na zbawienie – dodaje.
Z relacji poszkodowanych wynika, że wnioski składane do Funduszu Gwarancyjnego, który powinien wypłacić im pieniądze, zawierają błędy. Podkreślają, że błędy te pojawiają się po stronie biur podróży.
- Wnioski składane zarówno przez podróżnych, jak i organizatorów turystyki muszą się zgadzać – tłumaczy Damian Ziąber, rzecznik Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. I deklaruje: Część błędów będziemy korygować, jeśli są one minimalne i dotyczą np. różnicy w dacie zawarcia umowy.
- Wypłacono już 50 milionów złotych. Na pewno wystarczy środków dla wszystkich – dodaje Ziąber.
Zobacz także: Zielona herbata blokuje działanie wirusa
Gościem w programie był dziś prof. Janusz Kocik, epidemiolog, onkolog i internista z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie.
Uwagę! Koronawirus można oglądać codziennie od poniedziałku do piątku o 19:25 zaraz po głównym wydaniu Faktów.
Więcej informacji na temat koronawirusa znajdziesz na stronie Zdrowie.tvn.pl >