Każdy lekarz ma swój cmentarz

TVN UWAGA! 134768
W tej profesji zawodowcy nie mogą się pomylić nawet raz. Są pod ciągłą obserwacją mediów i krytyką pacjentów. Mimo ciężkich warunków, większość z nich kocha swoją pracę. Lekarze. Wszechobecne w tym zawodzie cierpienie i ból, jak również nadzieja i radość kształtuje wyjątkowy zawód. Co czują ludzie, którzy przeprowadzili 30 tysięcy operacji lub byli obecni przy narodzinach 10 tysięcy dzieci?

- Kiedy zaczynaliśmy pracę, pracowaliśmy czasami kilka dni pod rząd śpiąc po parę godzin dziennie. Ale to był czas tworzenia się nowoczesnej kardiochirurgii w Polsce. Teraz mamy lepiej zorganizowaną pracę, co pozwala mi troszeczkę wyluzować. Ale to wszystko zależy od tego, co robimy. Czasami stoimy przy stole operacyjnym 12 i 13 godzin, bo tego wymaga stan pacjenta – mówi profesor Andrzej Bochenek, kardiochirurg, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Śląskiego Uniwersytet Medyczny w Katowicach. Lekarz to jeden z zawodów budzących w Polsce największe kontrowersje. Mimo ekstremalnych emocji, ciężkich warunków pracy i nieustannej krytyki ze strony pacjentów, co roku tysiące młodych ludzi rozpoczyna studia medyczne. - Tutaj nie można się nudzić. Niezależnie od specjalizacji. Nie wiem, czy nastąpi kiedyś taki moment, że przestanę się uczyć. Medycyna rozwija się tak szybko, że każdy, niezależnie od wieku i przepracowanych lat, musi gonić za wiedzą. Najbardziej boję się momentu, kiedy zostanę sam na dyżurze i będę musiał podjąć właściwą decyzję – mówi Karol Dabiński, od trzech miesięcy lekarz – stażysta w Szpitalu Powiatowym w Kozienicach. O tym jak trudno jest podjąć właściwą decyzję najlepiej wiedzą lekarze z kilkudziesięcioletnim stażem, którzy na co dzień spotykają w pracy głównie znaki zapytania. - Mnie się choroby nie śnią. Mnie się śnią pacjenci, u których nie mogę zdiagnozować choroby – mówi dr Anna Wieteska, zastępca kierownika Kliniki Pediatrii Centrum Zdrowia Dziecka. - Najtrudniejszą sytuacją jest śmierć pacjent. Każdy lekarz ma swój cmentarz. Oby był jak najmniejszy, ale z wiekiem niestety on się powiększa - mówi prof. Andrzej Bochenek, kardiochirurg, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach. Dr Dorota Bystrzanowska jest lekarzem medycyny estetycznej, ale jeszcze niedawno medycyny uczyła. Zrezygnowała, gdyż pensja nauczyciela akademickiego nie wystarczała jej na życie. - Oczywiście, że tego żałuję. Bardzo lubiłam to, co robiłam - zajęcia ze studentami, prowadziłam różnego rodzaju naukowe projekty – mówi dr Dorota Bystrzanowska specjalista dermatolog Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego. Lekarze są poddani też najtrudniejszej próbie, którą nie zawsze jest w stanie pokonać ich psychika. - Największym problemem lekarzy onkologów jest wypalenie zawodowe. Taki lekarz, obciążony dużą ilością chorych, odpowiedzialnością materialną i za papiery, przekracza w końcu granicę. My to nazywamy wypaleniem zawodowym. Taki lekarz nie jest dobrym partnerem dla chorego, ale system nie przewiduje terapii psychologicznej dla onkologów. Oni będą się wypalać i wykruszać – tłumaczy prof. Cezary Szczylik, szef Kliniki Onkologii Wojskowej Akademii Medycznej. Przemęczenie prowadzi do błędów, choć– zdaniem samych lekarzy – to nie jest usprawiedliwienie nawet w trudnych warunkach.

podziel się:

Pozostałe wiadomości