Kacper: mama jest pijana. Boje się…

TVN UWAGA! 135787
- Kacper to bardzo młody rezolutny człowiek – mówi policjant o sześcioletnim Kacprze. Kiedy matka i babcia były pijane, chłopiec zadzwonił po policję. Co teraz dzieje się z Kacprem? Czy i jaki konsekwencje poniesie matka?

- Kacper zadzwonił do dyżurnego mówiąc, że jest w domu sam, że mama jest nietrzeźwa, że jest koleżanka mamy i on po prostu się boi i prosi, żeby przyjechali mu pomóc. Powiedział, że nie chce iść do domu dziecka. Płakał. Kacper stał przed blokiem w samej krótkiej koszulce. W tym dniu był mróz. Policjanci weszli z Kacprem do mieszkania, okazało się, że koleżanka jest nietrzeźwa, a mama w pokoju śpi nieprzytomna. Nie było możliwości jej obudzić. Policjanci wzięli Kacpra i pojechali do babci licząc, że ta się nim zaopiekuje. Niestety, babcia też była pijana – opowiada st. asp. Robert Koniuszy, Komenda Powiatowa Policji w Bartoszycach. Matka Kacpra miała półtora promila alkoholu we krwi. Do czasu wytrzeźwienia kobiety, dziecko trafiło pod opiekę wujka. Następnego dnia matka i babcia Kacpra znów były pijane. Zdesperowane dziecko ponownie zadzwoniło po policję. - Na miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci. Chwilę później zadzwoniła pani z apteki mówiąc, że ktoś przyprowadził do niej sześcioletniego chłopca – mówi st. asp. Robert Koniuszy, Komenda Powiatowa Policji w Bartoszycach. - Był w skarpetkach, dresiku szarym, miał przemoknięte nóżki – dodaje Helena Gulbicka, aptekarka. Matkę i babcię przewieziono na komendę. Kobiety miały ponad trzy promile alkoholu we krwi. Matka dziecka trafiła do izby zatrzymań. Postawiono jej prokuratorskie zarzuty. - Kacper na miejscu zachowywał się spokojnie. Młody rezolutny człowiek, przyglądał się jak policjanci wykonują swoje czynności. Usiadł spokojnie, bez strachu. On po prostu chciał, żeby ta jego sytuacja została zakończona – mówi st.asp. Robert Koniuszy. - Próbowałyśmy nie spać. Jak córka się położyła, to wtedy ja z nim siedziałam. Oglądał bajki, czy siedział na komputerze, ale ja byłam obecna. Rozmawiałyśmy nawet o tym wcześniej, że coś będzie trzeba z tym zrobić, bo to jest niemożliwością – opowiada babcia Kacpra. Kacper nikomu nie żalił się na trudną sytuację w domu. Nie wyglądał też na zaniedbane dziecko. - Nie sprawiał żadnych problemów, był bardzo dobrym uczniem. Funkcjonował w szkole bardzo dobrze. Zazwyczaj do szkoły przyprowadzała go i odbierała matka, czasami prababcia. Matka przyprowadzała dziecko pod klasę i nigdy nie była pod wpływem alkoholu – mówi Lolanta Zabrzyjewska, dyrektorka szkoły. Kacper powoli aklimatyzuje się w rodzinie zastępczej, pozostaje pod opieką psychologa. - Chłopiec dobrze zaadoptował się do nowej rodziny. Nie płacze, przesypia spokojnie noce. Fajnie dogaduje się z dziećmi, które tam przebywają. Zawsze najlepiej jest dla dziecka, kiedy jest pod opieką swoich rodziców, ale wtedy, kiedy ma zabezpieczone wszystkie swoje potrzeby. Nie tylko materialne, że jest ubrany i najedzony, ale też te emocjonalne. Przede wszystkim musi się czuć bezpiecznie. Szansa jest zawsze, o ile mama będzie chciała współpracować i zająć się porządkowaniem swojego życia – mówi Izabela Prandota, psycholog. - Postępowanie toczy się w kierunku ograniczenia władzy rodzicielskiej dla matki. Sprawa nie jest zakończona, na koniec kwietnia jest wyznaczony termin rozprawy. Zapadnie decyzja czy władza rodzicielska będzie ograniczona i czy, gdy będzie ograniczona, dziecko wróci do domu rodzinnego – mówi Arkadiusz Rokicki, sędzia. - Jestem na siebie zła, ale czasu nie cofnę. Zgłosiłam się już do poradni, bo chcę zrobić wszystko, żeby go odzyskać – zapewnia mama Kacpra.

podziel się:

Pozostałe wiadomości