Oliwer Palarz z Rybnickiego Alarmu Smogowego dzień zaczyna od sprawdzenia stanu, jakości powietrza.
- Niestety dni, kiedy przekroczenia jest dobowa norma pyłów PM10 mamy 120-130 w roku. To oznacza, że przez jedną trzecią roku ja i moja rodzina stajemy się więźniami własnego domu.
- Jest zima, a moje dzieci nie mogą lepić bałwana. Śnieg zwykle oglądają przez szyby. Jesteśmy zamknięci w domu. Czeka się na wiatr, deszcz i śnieg. Dzieci wiedzą, że jak wieje wiatr to będą mogły wyjść na zewnątrz – mówi Małgorzata Gaszka, mieszkanka Rybnika.
„Cichy zabójca”
Najgroźniejsze dla człowieka są tzw. pyły zawieszone.
- To są drobne cząsteczki sadzy wydobywające się z kominów, do których doklejają się różne substancje: dioksyny, furany, metale ciężkie. One są malutkie, niewidoczne, tworzą aerozol rozproszony w powietrzu, który jest cichym zabójcą. Dlatego, że go nie czujemy, nie widzimy go, a dostaje się do naszego organizmu, przenika do krwi i sieje spustoszenie – podkreśla dr Katarzyna Musioł, ordynator oddziału pediatrii z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku.
Osoby narażone na działanie smogu, często zdają sobie sprawę ze skali zagrożenia dopiero, gdy pojawią się u nich problemy zdrowotne.
- Nigdy smog mnie nie interesował zanim nie zacząłem mieć problemów z oddychaniem. Najpierw pojawił się kaszel, potem stwierdzili u mnie astmę. Później była choroba ojca. A wcześniej myślałem, że smog to problem innych – mówi Grzegorz Giermasiński, mieszkaniec Rybnika.
Smog ma przede wszystkim negatywny wpływ na schorzenia układu oddechowego.
- Ale nie tylko. Po wniknięciu pyłów do krwi powoduje nadciśnienie, chorobę niedokrwienną mózgu, zaburzenia rytmu serca. W ostatnich latach coraz częściej mówi się o wpływie na układ nerwowy – wylicza Katarzyna Musioł.
Pediatra wskazuje też na problemy, które pojawiają się u dzieci.
- Częściej obserwuje się zaburzenia pamięci, uwagi, koncentracji, pojawia się wyższy poziom lęku. Dzieci są nadpobudliwe, rozpoznajemy u nich ADHD – mówi Musioł i dodaje: Ostatnie badania pokazują, że być może jest związek smogu z powstawaniem nowotworów mózgu.
Papierosy
Raport NIK dotyczący smogu wskazuje, że statystyczny rybniczanin w 2017 roku wypalił dziennie 17 papierosów.
- To oznacza, że paliło moje dziecko, ja paliłam, moi bliscy i znajomi, jak człowiek to sobie uświadomi to prawda jest przerażająca – mówi Małgorzata Gaszka.
- Kiedy przyjeżdżam do Rybnika i wysiadam na parkingu pierwszym moim odruchem jest kaszel. Musze się przyzwyczaić, dopiero potem mogę normalnie oddychać. Tego nie było jeszcze kilka lat temu – uważa Grzegorz Słomian, ordynator onkologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rybniku.
Stolica smogu
Rybnik nazywany jest polską stolicą smogu.
- Każdego roku mamy obecność pyłów PM10 przekroczoną po kilka tysięcy procent. Rekord to było 3000 procent [norma o 3126% została przekroczona w styczniu 2017 roku - red.]. To był taki okres, gdzie prezydent miasta zamknął szkoły i przedszkola. W jednej ze szkół zadziałały czujniki dymu, które włączają się jak jest pożar – mówi Oliwer Palarz.
Mężczyzna już w 2015 roku za smog pozwał Skarb Państwa.
- Nasz rząd przez lata nie robi nic w zakresie szybkiej poprawy powietrza. Postanowiliśmy wraz z fundacją Frank Bold złożyć taki pozew. Jest to pozew o naruszenie dóbr osobistych, o naruszenie prawa do swobodnego przemieszczania się, prawa do życia w czystym środowisku. Nie walczę o realizację swoich celów, to jest problem każdego, każdego Polaka, Ślązaka, rybniczanina. Prędzej, czy później skutki smogu każdy z nas odczuje – mówi Palarz.
Na inny pomysł zwrócenia uwagi na smog w Rybniku wpadła Małgorzata Gaszka.
- Skąd odpowiedzialni ludzie w Warszawie mają wiedzieć o naszym problemie? Nawet jak wiedzą, że w Rybniku jest smog to nie znają skali tego problemu. Pomyślałam, że skoro oni do nas nie przyjadą to narysujmy im to. Poprosiłam dzieci z przedszkola mojego dziecka, aby narysowały smog premierowi. Wysłaliśmy do premiera Mateusza Morawieckiego kilkaset rysunków – opowiada.
Prace były tak dobre, że ich zdjęcia zostały zaprezentowane na rybnickim deptaku.
- Przyjechał wtedy do nas pełnomocnik premiera ds. czystego powietrza Piotr Woźny i obiecał, że przyjedzie do nas w sezonie grzewczym. Czekamy na niego. Nie da się być odpowiedzialnym i skutecznym w walce ze smogiem, jeżeli się tutaj nie było – podkreśla Gaszka.