Jak poznać młodą żonę dzięki matematyce?

TVN UWAGA! 137917
I zaskarbić sobie wdzięczność uczniów, którzy wreszcie przestają dostawać jedynki z matmy i bez trudności zdają egzaminy? Jednym słowem – jak z beznadziejnego matematycznego przypadku zrobić prawdziwego matematyka?

Krzysztof Cywiński zaczynał studia wojskowe, dziennikarskie - żadnych jednak nie ukończył. Imał się różnych prac - w górnictwie, handlu, szkole. Od kilkunastu lat zajmuje się tylko korepetycjami i ma w Gliwicach firmę korepetytorską. Na przykład przygotował do matury z polskiego setkę uczniów. Ale to nie polski stał się jego powołaniem. Tylko matematyka. - Ojciec chrzestny mojej najmłodszej córki zaproponował mi, żebym pomógł jej chłopakowi w matematyce – mówi Krzysztof Cywiński. – Odmówiłem – Mieciu, ja jestem humanistą. Ale on mnie wkręcił. Poszło dobrze, uczeń był zachwycony. Zacząłem się dokształcać. Wkrótce przyszedł pierwszy sukces – zakwestionowałem prawdziwość dwóch twierdzeń w encyklopedii matematycznej. I dostałem podziękowania od autorów. Pan Krzysztof dokształcając się i zgłębiając tajemnice historii królowej nauk doszedł do zdumiewająco prostego i oczywistego wniosku - kluczem do nauczenia opornych umysłów matematyki jest umiejętny wykład. Nie wbijanie na siłę abstrakcyjnych równań i tajemniczych twierdzeń o liczbach, ale na przykład odwoływanie się do życia codziennego czy nacisk na zrozumienie zapisanych w normalnym języku zadań. To sposób docierania do myśli ucznia, tak, by przygotować ją na zrozumienie matematyki. - Pan Cywiński ma specjalną zdolność rozmowy z ludźmi, że oswabadzają się od szkolnych przymusów – mówi prof. Jerzy Mioduszewski, matematyk. – Wie, jak rozbroić z lęków, które matematyka w nich wzbudza. Nie wszyscy specjaliści podzielają uznanie dla sposobu nauczania, który proponuje Krzysztof Cywiński. Jego wydaną własnym sumptem ”Matematykę dla humanistów, dyslektyków i innych przypadków beznadziejnych” w ciągu roku kupiło 3,5 tysiąca osób. Ale zdaniem niektórych matematyków książeczka niewiele oferuje. - Ta książka to fenomen, ale nie edukacyjny, tylko marketingowy – mówi Marcin Karpiński, redaktor naczelny czasopisma ”Matematyka w szkole”. – Autor rozwiązuje w niej tylko dwa proste zagadnienia z zakresu gimnazjum. Adresuje książkę do licealistów, ale poznanie dwóch zagadnień z gimnazjum nie gwarantuje zdanej matury. Autor książki nie przejmuje się jednak takimi zarzutami. Mówi, że to, co teraz robi jest zemstą za lata szkolne, kiedy w szkole nikt nie potrafił mu odpowiedzieć na nurtujące go pytania dotyczące matematyki. Skupia się na metodach odnajdowania jak najlepszego porozumienia z uczniem. - Gdzie tkwi problem w nauczaniu matematyki? – pyta Krzysztof Cywiński. – W umykaniu wiedzy, bo nie powracamy do tego, co już umiemy. Kiedy widzę błysk w oku beznadziejnego przypadku, to czuję się, jakbym się wspiął na Mount Everest. W tym roku wraca obowiązkowa matura z matematyki. Próbny egzamin oblała jedna czwarta uczniów. Warto jednak pamiętać, że w matematyce nie ma przypadków beznadziejnych, potrzebne jest tylko odpowiednie podejście.

podziel się:

Pozostałe wiadomości