„Zostałam zgwałcona, ale nie według polskiego prawa”. Czy zmieni się definicja gwałtu?

Czy ofiary przemocy w końcu poczują się wysłuchane?
„Zostałam zgwałcona, ale nie według polskiego prawa”. Czy zmieni się definicja gwałtu?
- Zostałam zgwałcona, ale nie według polskiego prawa - mówią bohaterki dzisiejszego reportażu. Trwają pracę nad zmianą definicji gwałtu.

Historię 19-letniej Gabrysi pokazaliśmy państwu w Uwadze! trzy tygodnie temu.

Zobacz reportaż >>>

- Chciał mnie dotykać i kazał zdjąć bluzkę. Nie zrobiłam tego, zaczęliśmy się szarpać. Zaczął ciągać mnie na łóżku, zdejmować ze mnie ubrania – opowiadała Gabrysia.

- W pewnym momencie sparaliżowało mnie i nie wiedziałam, co się dzieje. Chciałam umrzeć - mówiła.

Gabrysia wybiega z mieszkania, spotyka wówczas sąsiadkę.

- Była zapłakana, bądź co bądź, rozmazana – mówiła kobieta, do której udało nam się dotrzeć.

Potem, młoda kobieta, namówiona przez taksówkarza, pojechała na policję.

- Powiedziałem jej, że musi ją zbadać lekarz, bo po kilku dniach to będzie musztarda po obiedzie – mówił pan Jan.

Gabrysia przeszła obdukcję i złożyła zeznania. W kwietniu dostała jednak postanowienie o umorzeniu postępowania z powodu: „Braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego”.

Co wydarzyło się od emisji reportażu Uwagi!?

- Sprawa została wznowiona – mówi dzisiaj Gabrysia.

Dwa dni temu 19-latka otrzymała wezwanie na kolejne przesłuchanie w obecności biegłego. Powrót do tych wspomnień ją przeraża.

- Z panią psycholog pracuję, jak w ogóle odzyskać swoje życie, które ktoś mi, ot tak, sobie wziął. Nie chcę chodzić, ciągać się i poddawać opiniom moje zeznania, czy nadal są wysoce wiarygodne, czy trochę mniej – mówi 19-latka.

Czy zmieni się definicja gwałtu?

Gabrysia w przyszłości chciałaby studiować prawo i zmieniać rzeczywistość kobiet, które znajdą się w sytuacji takiej jak ona.

Dlatego wczoraj przyjechała do Warszawy i pojawiła się w Sejmie, gdzie trwa debata poselska o zmianie definicji gwałtu.

- Jestem osobą pokrzywdzoną i jest to dla mnie bardzo ciężkie. Natomiast mam nadzieję, że definicja gwałtu, w końcu w Polsce ulegnie zmianie – liczy Gabrysia.

Obecne przepisy mają 100 lat. Mówią o tym, że gwałt jest wtedy, gdy sprawca doprowadza do seksu przemocą, groźbą lub postępem. W praktyce to ofiara musi dziś wykazać, że wystarczająco się broniła. Po zmianie brane pod uwagę będą też inne sytuacje.

- Dzisiaj, co wielokrotnie podkreślają sami prokuratorzy, czują się mocno związani tymi przepisami i bardziej wręcz muszą badać samo zachowanie ofiary, w tym zdarzeniu niż zachowanie sprawcy. Stąd też te drobne legislacyjnie zmiany, które zostaną wprowadzone, przekierują cały ciężar udowadniania z zachowania ofiary na zachowanie sprawcy – tłumaczy Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości.

- To prawo sprawi, że osoby takie jak Gabrysia nie będą już odsyłane przez policję, prokuraturę – mówi posłanka Anita Kucharska-Dziedzic.

- Przepisy powinny się zmienić w takim kierunku, żeby bardziej je uwspółcześnić. Żeby nie zakładać, że każda ofiara musi się bronić albo walczyć, bo nie jest to prawdą - mówi Paulina Wnukiewicz, biegła psycholog i seksuolog, która dla sądu opiniuje relacje zgwałconych kobiet. I dodaje: - Ofiara napaści seksualnej czasami biernie poddaje się temu, co się dzieje. Wtedy może dochodzić do dysocjacji, czyli oddzielenia psychiki od ciała. Dysocjacja jest mechanizmem obronnym, który ma pomóc na przeżycie tej sytuacji, ponieważ jeżeli ta osoba w pełni świadomie ją przeżyła, jest to śmierć psychologiczna.

„Pamiętam siebie, jakbym stała obok”

Kolejna nasza rozmówczyni - Ola została zgwałcona sześć lat temu, podczas podróży do Stanów Zjednoczonych.

- Pamiętam siebie, jakbym stała obok. Pamiętam siebie w poczuciu zamrożenia – mówi dzisiaj.

Długo wypierała, to, co ją spotkało.

- Trafiłam na dzienny oddział psychiatryczny. Nie byłam w stanie zrozumieć tego, jak się zachowuję. Że jestem wobec siebie bardziej krytyczna, że zaczynam siebie nienawidzić, że chcę się ukarać, że prowadzę do autodestrukcji. Przez bardzo długi czas zdawało mi się, że to jest tylko moje doświadczenie. I że na pewno tylko ja tak mam, wobec tego nikt inny mnie nie zrozumie, a być może nawet oskarży. Oskarży, że to była moja wina – tłumaczy.

- Kluczowe było dla mnie też zrozumienie, że jednak nie jest to tylko moja historia. Że to nie jest tylko mój głos i potrzebna jest rozmowa na ten temat, bo to jest powszechne zjawisko – dodaje.

Szacuje się, że każdego dnia w Polsce, także dziś, zgwałconych zostaje 30 kobiet. Tylko co piąta z nich zgłasza to na policję. Cztery spośród tych, które to zrobią, odsyłane są z kwitkiem. 

Głosowanie nad zmianą definicji gwałtu w Sejmie ma odbyć się już w piątek.

Odcinek 7506 inne reportaże Uwagi! można oglądać na player.pl

Autor: wg

Reporter: Daria Górka

podziel się:

Pozostałe wiadomości